Płyta zespołu Sorry Boys "Moje serce w Warszawie" powstała na 79. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Swoją premierę miała w piątek, 21 lipca, podczas koncertu w parku Wolności. - Chcielibyśmy zabrać państwa w podróż od lata 1944 roku do dzisiejszej Warszawy, w której żyjemy, pięknej, kwitnącej, tego Feniksa z popiołów - powiedziała Bela Komoszyńska, wokalistka Sorry Boys.
Zespół Sorry Boys na 79. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego stworzył płytę "Moje serce w Warszawie". Jej głównym tematem jest właśnie Warszawa. Koncert Sorry Boys rozpoczął się o godzinie 20 w Parku Wolności w Muzeum Powstania Warszawskiego. Na scenie gościli także Robert Gawliński, Natalia Szroeder i Dawid Tyszkowski.
- Chcielibyśmy zabrać państwa w podróż od lata 1944 roku do dzisiejszej Warszawy, w której żyjemy, pięknej, kwitnącej, tego Feniksa z popiołów - powiedziała na koncercie Bela Komoszyńska, wokalistka Sorry Boys.
Płyta składa się z ośmiu niepowtarzalnych utworów, których siłą jest pamięć i miłość niesiona przez pokolenia. Jak zauważyła Komoszyńska: "Warszawa powstała jak Feniks z popiołów". - Więc mamy łącznik pomiędzy latem 1944 roku a tą Warszawą, w której dzisiaj żyjemy i na płycie ten czas tak się rozkłada. Mamy też dosłowny łącznik pomiędzy tamtym czasem a dzisiejszym, czyli żyjące powstańczynie. Trzy panie, które można zobaczyć w teledysku do "Mojego serca w Warszawie" i głos pani Haliny Rogozińskiej pseudonim "Mała" kończy utwór "Moje serce w Warszawie" - powiedziała reporterce TVN24 Bela Komoszyńska.
Gitarzysta potomkiem powstańca warszawskiego
Płyta pewnie nie powstałaby, gdyby nie osobista historia Piotra Blaka, jednego z członków zespołu. Jego dziadkiem był Jan Kluczewski, pseudonim "Krawczyk", powstaniec, żołnierz kompanii "Koszta". Wraz z kuzynami swojej żony, Jackiem i Witkiem Gosławskimi, zginął 6 września 1944 roku podczas bombardowania kamienicy przy Moniuszki 7. Jan miał wówczas 24 lata.
Po latach wnuk mocno zaangażował się w upamiętnienie dziadka, był jednym z bohaterów akcji "Korzenie Pamięci" i doprowadził do powstania tablicy upamiętniającej "Kosztę" przy Moniuszki.
- Ja o Powstaniu Warszawskim wiem od mojej babci. Babcia przez 40 lat opowiadała o wielkiej miłości do swoich braci ciotecznych, ale także o wielkiej miłości do swojego ukochanego męża Janka, czyli Jana Kluczewskiego, pseudonim "Krawczyk", żołnierza kompanii "Koszta". Kropla drążyła skałę. Poprzez te opowieści zainteresowałem się tematyką Powstania Warszawskiego, a później w pewnym momencie przyszła taka refleksja, że przecież dziadek nie walczył sam. Tam byli też inni ludzie, inni żołnierze. I około osiem lat temu rozpocząłem poszukiwania żołnierzy "Koszty". Do tej pory udało mi się swoimi skromnymi siłami w pojedynkę znaleźć około 80 rodzin - mówił muzyk.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24