W piątek rano grupa aktywistów zablokowała wjazd do siedziby firmy Budimex, która jest jednym z wykonawców muru budowanego wzdłuż granicy polsko-białoruskiej. To forma sprzeciwu wobec decyzji o budowie zapory.
W piątek po godzinie siódmej przy ulicy Skierniewickiej na Woli zgromadziła się grupa aktywistów ubranych w niebieskie kaski, którzy rozstawili blokadę przy bramie wjazdowej prowadzącej m.in. do siedziby firmy Budimex. Na zaporze z siatki i drutu aktywiści rozwiesili transparent z napisem "Budimex Stop".
Blokada była kilkukrotnie przesuwana przez osoby, które chciały przejechać przez bramę i ponownie rozstawiana przez aktywistów. Po kilkudziesięciu minutach na miejscu pojawili się policjanci.
- Około godziny ósmej otrzymaliśmy zgłoszenie o tarasowaniu bramy wjazdowej przez grupę osób. Po przyjeździe na miejsce policjanci nikogo tam nie zastali. Funkcjonariusze przeprowadzili czynności. Ochroniarz z budynku, do którego przynależy brama złożył wyjaśnienia - przekazała nam Gabriela Putyra z Komendy Stołecznej Policji.
"Koszty tej inwestycji są niewymierne"
"25 stycznia pod hasłem rozwiązania kryzysu uchodźczego ruszyła budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej. Konstrukcja ta liczy 186 km. Budowa ma zająć ok. 150 dni i trwać po 24 godziny na dobę! Postawienie tej zapory pochłonie ok. 1,6 mld zł. Ale to tylko koszt finansowy (przypomnijmy, że inwestycja ta ma finansowanie publiczne). Najwyższe koszty tej inwestycji są niewymierne - to bowiem ogromne i czasem nieodwracalne szkody na bardzo wielu płaszczyznach: przyrodniczej, humanitarnej i wizerunkowej" - piszą w swoim manifeście aktywiści.
Podkreślili, że budowa muru jest "rezultatem sztucznie kreowanej atmosfery strachu przed migrantami, a specustawa ma de facto służyć ignorowaniu szeregu przepisów prawa i uniemożliwić kontrolę społeczną nad planowaną inwestycją".
"Budowa muru nie zastąpi mądrej, odpowiedzialnej, sprawiedliwej polityki migracyjnej. Jest jej zaprzeczeniem. Zapora wzdłuż granicy nasila jedynie działania przemytników i przeniesie szlaki migracyjne na inne odcinki polskiej granicy" - zaznaczyli aktywiści. Ich zdaniem, budowa muru doprowadzi do zniszczenia dziedzictwa UNESCO, a także do strat dla środowiska naturalnego, w tym Puszczy Białowieskiej.
"Mamy obowiązek zareagować na zapytanie rządu"
Głos w sprawie protestu zabrał rzecznik prasowy Budimex SA Michał Wrzosek. Jak zaznaczył, budowa zapory, to inwestycja realizowana przez straż graniczną. - My jesteśmy w pozycji generalnego wykonawcy. Jako firma na liście firm strategicznych mamy obowiązek zareagować na zapytanie rządu, złożyć ofertę na realizację prac. Jeśli ta oferta zostanie przyjęta, musi być realizowana - tłumaczył Wrzosek.
Odniósł się również do zarzutów negatywnego oddziaływania inwestycji na środowisko. - Zawsze kładziemy bardzo duży nacisk na aspekt środowiskowy. Żadna z budów, które realizowaliśmy, nie pozostawiła po sobie negatywnego wpływu środowiskowego. Dajemy dużo większą rękojmię, niż wynosi średnia rynkowa na to, że prace wykonywane przy budowie zapory będą neutralne dla środowiska - podkreślił rzecznik Budimexu. - Mimo że nie było takiego obowiązku, narzuciliśmy na siebie nadzór zewnętrznej firmy, która prowadzi nadzór środowiskowy. Po to, aby była pewność, że prace, które prowadzimy, nie zagrażały środowisku - zapewnił przedstawiciel wykonawcy.
Mur na granicy z Białorusią
25 stycznia Straż Graniczna poinformowała, że ruszyła budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej. "To największa inwestycja budowlana w historii Straży Granicznej. Długość bariery to 186 kilometrów, koszt jej budowy to 1,6 miliarda złotych" - przekazano.
Roboty budowlane, na które zakontraktowano 644 milionów złotych, wykonują firmy Budimex oraz konsorcjum Unibepu i spółki zależnej Budrex. Prace na granicy odbywać się będą równolegle na czterech odcinkach. Budimex postawi zaporę na dwóch odcinkach o długości łącznie 105,5 kilometra, a Unibep - na kolejnych dwóch o długości 80,7 kilometra.
Inwestycja - zgodnie z ustawą o budowie zabezpieczenia granicy państwowej, która weszła w życie 4 listopada - jest celem publicznym. Nie są do niej stosowane przepisy odrębne, w tym m.in. prawa budowlanego, prawa wodnego czy prawa ochrony środowiska. Do zamówień związanych z inwestycją nie stosuje się też Prawa zamówień publicznych, a kontrolę zamówień sprawuje CBA. Niejawne są informacje dotyczące konstrukcji, zabezpieczeń i parametrów technicznych zapory. Formalnym inwestorem jest Komendant Główny Straży Granicznej.
Kolejnym etapem będzie podpisanie umów dotyczących bariery elektronicznej.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24