Na Lotnisku Chopina w Warszawie zatrzymano mężczyznę podejrzanego o przemyt narkotyków. W bagażu Nigeryjczyka nie znaleziono nic podejrzanego, ale odmówił on badania testem na obecność narkotyków. Na prześwietleniu w szpitalu w jego brzuchu wykryto "ciała obce". Okazało się, że 44-latek połknął 98 kapsułek z heroiną wartą pół miliona złotych.
Jak przekazała Justyna Pasieczyńska, rzeczniczka Izby Administracji Skarbowej w Warszawie, 15 maja funkcjonariusze służby Celno-Skarbowej na Lotnisku Chopina wytypowali do kontroli pasażera, który przyleciał z Afryki. 44-latek wyruszył z Kotonu w Beninie i przez Paryż dostał się do Warszawy. Według celników, mężczyzna nie potrafił wyjaśnić skąd przyleciał i zachowywał się nerwowo.
"Zatrzymany odmówił poddania się testom"
- Funkcjonariusze chcieli wykluczyć próbę przemytu narkotyków metodą wewnątrzustrojową, ale zatrzymany odmówił poddania się testom na obecność środków odurzających w organizmie. Został więc przewieziony do szpitala, w którym wykonano badanie tomograficzne jamy brzusznej - podała Pasieczyńska.
Badanie wykazało w jego organizmie "ciała obce". Jeszcze tego samego dnia, o godz. 20.40 Nigeryjczyk w naturalny sposób pozbył się 22 kapsułek z zawartością, która po zbadaniu narkotestem okazała się heroiną. Potwierdziły to również szczegółowe badania przeprowadzone w Centralnym Laboratorium Celno-Skarbowym w Otwocku. Po kolejnych kilku godzinach celnicy odzyskali 45 kapsułek z narkotykami, pozostałe - do 17 maja.
- Ostatecznie ustalono, że zatrzymany przemycał 98 sztuk kapsułek o łącznej wadze ponad półtora kilograma - podała rzeczniczka warszawskiej IAS.
Grozi mu 15 lat więzienia
Śledztwo w sprawie przemytu narkotyków prowadzi Naczelnik Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa-Ochota. Jak podała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Aleksandra Skrzyniarz, mężczyzna został tymczasowo aresztowany przez sąd. 44-latkowi grozi do 15 lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KAS