Dokumentacja projektowa przebudowy skrzyżowania Przyczółkowej z Vogla i Branickiego jest na ostatnim etapie uzgodnień. Z projektu wynika między innymi, że Przyczółkowa zostanie poszerzona i pojawi się tam brakująca zawrotka. Za to piesi będą musieli nadal nadkładać drogi - przejścia zaplanowano tylko na trzech wlotach skrzyżowania.
Obecnie do Miasteczka Wilanów najwygodniej dostać się aleją Rzeczypospolitej od strony centrum. Pozostałe dojazdy się korkują. Jednym z takich miejsc jest skrzyżowanie Przyczółkowej z Branickiego i Vogla, a dodatkowo sytuacja pogorszyła się tutaj po otwarciu w grudniu wawersko-wilanowskiego odcinka Południowej Obwodnicy Warszawy.
Mieszkańcy Wilanowa na przebudowę tego skrzyżowania czekają od lat. W końcu zaświeciło się zielone światło dla projektu. "Dokumentacja projektowa jest już na ostatnim etapie uzgodnień w Biurze Zarządzania Ruchem Drogowym. Kolejnym krokiem będzie uzyskanie zezwoleń na realizację inwestycji drogowej" - poinformował na Facebooku pod koniec maja burmistrz Wilanowa Ludwik Rakowski. Zastrzegł przy tym, że dokumentacja obejmuje poszerzenie Branickiego do Sarmackiej do dwóch / trzech pasów plus rezerwę pośrodku pod trasę tramwajową.
Ze schematu wynika, że na skrzyżowaniu szykują się poważne zmiany. Pojawią się dwa pasy do skrętu w lewo, w Branickiego od południa (obecnie jest jeden). Będą też trzy pasy dla wyjeżdżających z Vogla (obecnie jeden), przez co lewoskręt nie będzie blokował jadących w innych kierunkach. Trzy pasy, zamiast jednego, zyskają wyjeżdzający z Branickiego, a dwa - wjeżdżający w Branickiego (obecnie jeden). Pojawi się też brakująca zawrotka przed skrzyżowaniem oraz przejazdy rowerowe przez Przyczółkową i Vogla.
Droga rowerowa po zachodniej stronie Przyczółkowej to jedna z najbardziej ruchliwych ścieżek w stolicy. Przy Branickiego pojawi się tam nawet skrzyżowanie dla rowerzystów w formie ronda, które poprawi bezpieczeństwo na trasie, która w słoneczne dni jest niezwykle zatłoczona.
Trzy przejścia dla pieszych zostaną
Nie zmieni się za to jedno. Tak, jak obecnie, piesi będą mogli przechodzić tylko przez trzy wloty. Dziś brakuje zebry po północnej stronie skrzyżowania i tak ma pozostać. A to oznacza, że niektórzy będą musieli przechodzić aż przez trzy zebry, by pokonać jedną ulicę. Można się też domyślić, że rowerzyści - zamiast drogą dla rowerów, będą pokonywali skrzyżowanie z samochodami.
Zapytaliśmy dyrektora Biura Zarządzania Ruchem Drogowym Tamása Dombiego, czemu ma służyć taka oszczędność. Okazuje się, że od wygody pieszych i bezpieczeństwa wciąż ważniejsza jest przepustowość. - To, że tego przejścia nie ma również obecnie, to nie przypadek. Gdyby istniało, trzeba by wydzielić kilkanaście - kilkadziesiąt sekund dla tego cyklu, kosztem którejś z pozostałych relacji. Tak zatem zostało w docelowym projekcie przebudowy - wyjaśnia Dombi.
Dodaje, że budowa czwartego przejścia doprowadziłaby do tego, że kierowcy mieliby trudniejszy wyjazd w kierunku centrum oraz trudniejszy powrót po południu. - Musimy trzymać się określonych przepisami prawa długości cyklu przy danej długości przejścia dla pieszych. Trzeba zapewnić pieszym bezpieczne przejście, dać wystarczająco dużo czasu, żeby przeszli je całe i nie zostali na środku jezdni, kiedy zmieniają się światła - przekonuje Dombi.
Jeśli chodzi o rowerzystów to dyrektor BZRD przekonuje, że mają oni ścieżkę rowerową wzdłuż Branickiego, po południowej stronie drogi, w związku z czym brak czwartego przejścia nie powinien sprawić, że część z nich będzie jeździć przez skrzyżowanie, żeby uniknąć stania na zebrach.
- To skrzyżowanie jest bardzo skomplikowane, ponieważ jest tam bardzo duży ruch i trudno znaleźć kompromis między wszystkimi relacjami. Jest i spory ruch w kierunku miasteczka Wilanów i od centrum do ulicy Vogla i z powrotem, bo prawie całe Zawady jeżdżą przez to skrzyżowanie. Póki nie działa tunel Południowej Obwodnicy Warszawy, to dodatkowy ruch płynie właśnie z obwodnicy. Jestem przekonany, że to ostatnie minie po otwarciu tunelu, ale z naszych prognoz wynika, że i tak będzie ciężko uzyskać poprawę na tym skrzyżowaniu - podsumowuje dyrektor BZRD.
Brakuje pieniędzy
Wykonanie przebudowy skrzyżowania uzależnione będzie jednak od przeznaczenia na inwestycję środków przez Radę Warszawy. Jak podała "Gazeta Stołeczna", dzielnicy brakuje pieniędzy - według wstępnych szacunków przebudowa będzie kosztować około 15 milionów złotych, a Wilanów ma do dyspozycji zaledwie 10 mln na wszystkie budowy w latach 2022-23. Niektórzy mieszkańcy nie dowierzają, że uda się w końcu zrealizować inwestycję. Wytykają burmistrzowi, że nie pierwszy raz publikuje projekt przebudowy tego skrzyżowania, a poprzednie nie dochodziły do skutku.
Tymczasem, jak już informowaliśmy, w tym tygodniu po wielu miesiącach urzędniczej obstrukcji wreszcie udało się uzyskać pozwolenie na budowę 130-metrowego odcinka ulicy Branickiego, która połączy Wilanów z Ursynowem. Prace zrealizuje prawdopodobnie miejski Zakład Remontów i Konserwacji Dróg.
Wciąż nieznany jest termin oddania ursynowskiego odcinka POW. Był już on kilkukrotnie przesuwany. Pierwotnie cała, składająca się z trzech etapów inwestycja, miała być oddana w sierpniu. Dopiero w grudniu, tuż przed świętami, udało się otworzyć dwa odcinki: od węzła Lubelska do Przyczółkowej. W przypadku tunelu pod Ursynowem, zgodnie z aneksem do umowy, wydłużono czas na ukończenie robót do końca marca 2021 roku. Zgodnie z deklaracjami inwestora kierowcy mieli pojechać tunelem w drugim kwartale 2021 roku.
- Szacujemy, że zakończenie wszystkich robót nastąpi w czerwcu. To umożliwi przeprowadzenie niezbędnych testów i odbiorów, co w konsekwencji doprowadzi do oddania tunelu do ruchu, a także uzyskania decyzji o pozwoleniu na użytkowanie wydawanej przez Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego – mówiła na początku czerwca Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka prasowa warszawskiego oddziału GDDKiA. Podkreśliła, że trudno jest wskazać termin oddania inwestycji, bo jest to "uzależnione od wielu instytucji, które biorą udział w procesie odbiorowym".
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl