Przyjechała po dziecko do szkoły, wjechała w ogrodzenie. Ucierpiały cztery osoby

Wypadek w Wesołej, ranne dzieci
Policja o szczegółach zdarzenia
Źródło: TVN24
Policjanci i prokuratura wyjaśniają okoliczności poniedziałkowego zdarzenia przy szkole w dzielnicy Wesoła. Ucierpiały cztery osoby, w tym troje dzieci. Wszyscy opuścili już szpitale. Prokuratura wszczęła już dochodzenie dotyczące spowodowania wypadku.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek na parkingu Dwujęzycznej Szkole Podstawowej numer 1 przy ulicy Wspólnej w dzielnicy Wesoła. Kierująca autem osobowym wjechała w ogrodzenie, które przewróciło się na grupę osób.

- Około godziny 16 policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że doszło do zdarzenia przed bramą wjazdową jednej ze szkół podstawowych w Wesołej. Na miejscu pracowali policjanci wydziału ruchu drogowego Komendy Stołecznej Policji. Okazało się, że kierująca samochodem marki Kia, która okazała się osobą trzeźwą, potrąciła kilka osób - powiedziała we wtorek Joanna Węgrzyniak, oficer prasowa Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII. Jak dodała, wszyscy poszkodowani opuścili już szpital.

Powiedziała również, że kierująca czekała na dziecko, które miało wyjść ze szkoły. Na razie kobieta nie poniosła konsekwencji swojego czynu. - Na temat odpowiedzialności karnej na razie nie możemy mówić. Kluczowa będzie kwalifikacja prawna, a ona będzie wynikać z czynności wyjaśniających - zastrzegła policjantka.

Potłuczenia, złamania, wstrząśnienie mózgu

Jak poinformował nas Norbert Woliński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, zostało wszczęte dochodzenie dotyczące spowodowanie wypadku samochodowego. Rzecznik zaznaczył też, że potrąconych było łącznie sześć osób, ale ostatecznie cztery wymagały hospitalizacji.

Rzecznik zwrócił uwagę, że w sprawie konieczna będzie opinia biegłego, który oceni, jak poważne były obrażenia pokrzywdzonych.

Zdradził też, jakie obrażenia mają pokrzywdzeni: 11-latek doznał złamania ręki i nogi, 7-latek miał wstrząśnienie mózgu i rozcięcie, 11-latek potłuczenia, a 41-latek uraz stawu skokowego.

Wsparcie psychologiczne dla uczniów

Do sprawy w rozmowie z TVN24 odniosła się też Katarzyna Łukaszewska, dyrektorka placówki. Jak zapewniła, szkoła jest w kontakcie z rodzicami poszkodowanych dzieci.

- Są zaopiekowane, czują się dobrze. Od rana prowadziliśmy rozmowy z psychologiem szkolnym, wszystkich uczniów zajęliśmy opieką, rozmawialiśmy o tym, co się wydarzyło, powiedzieliśmy, że był to nieszczęśliwy wypadek, że każdemu może się to zdarzyć. Jest to sytuacja dla nas wszystkich trudna, rozmowy były potrzebne - skomentowała.

Czytaj także: