Policja potwierdziła, że w ostatni poniedziałek wpłynęło zgłoszenie o osobach, które jeździły quadem po rezerwacie przyrody Wyspy Zawadowskie nad Wisłą. Zapowiada też przesłuchania w tej sprawie.
- Policjanci z wydziału wykroczeń prowadzą czynności. Będą też w tej sprawie przesłuchiwane osoby, żeby nadać zawiadomieniu kwalifikację prawną - podała młodszy aspirant Małgorzata Gębczyńska, zastępca oficera prasowego z komendy w Wawrze.
W sobotę, podczas spaceru organizowanego przez stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, aktywiści nagrali film, na którym widać dwie osoby szalejące na quadzie po piaszczystych łachach rezerwatu przyrody Wyspy Zawadowskie nad Wisłą. Zgłosili tę sprawę na policję.
"W sobotę ktoś jeździł quadem po unikatowym rezerwacie przyrody Wyspy Zawadowskie nad Wisłą. I to po jego najcenniejszej części, czyli piaszczystych łachach, gdzie ptaki składają jaja" - napisali aktywiści w mediach społecznościowych. "Dewastacja przyrody i łamanie prawa jest bezkarna, bo tego terenu nikt nie pilnuje" - dodali.
Pod wpisem dołączony jest filmik nagrany przez społeczników, na którym widać, jak od strony rzeki wyjeżdża quad. Siedzą na nim dwie osoby. Pomimo próśb o zwolnienie kierowca ignoruje je i odjeżdża z warkotem silnika. - Nagraliśmy ten film w trakcie spaceru szlakiem turystycznym. Na tereny łach nie powinno się wchodzić, a co dopiero jeździć na quadzie - powiedział PAP Jan Mencwel z Miasto Jest Nasze. Społecznicy mają też zdjęcia, na których widać ślady opon quada na piasku.
Aktywiści z Miasto Jest Nasze wysłali zgłoszenie mailowe w tej sprawie do komendy stołecznej, opisując całe zdarzenie. Policjanci potwierdzili przyjęcie zgłoszenia i deklarują, że niebawem rozpoczną w tej sprawie przesłuchania.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Miasto Jest Nasze