Władzom Warszawy wciąż nie udało odzyskać się przejętego przez rząd Szpitala Południowego. - W szpitalu, który ma 300 łóżek, od ostatnich dni dosłownie jest 9-10 pacjentów. Ten szpital stoi pusty i generuje olbrzymie straty finansowe - powiedziała wiceprezydentka stolicy Renata Kaznowska. I dodała, że z pisma złożonego przez szefową placówki wynika, że do końca roku placówka wygeneruje straty na poziomie 20 milionów złotych.
Od kilku miesięcy Warszawa stara się odzyskać przejęty przez rząd Szpital Południowy na Ursynowie. Pod koniec maja prezydent Rafał Trzaskowski wystosował do ministra zdrowia pismo z wnioskiem o zwrot placówki. Motywował go coraz większą liczbą osób zaszczepionych, zmniejszającą się liczbą pacjentów hospitalizowanych w Szpitalu Południowym oraz stopniowym wygaszaniem innych placówek tymczasowych. Władze Warszawy ponowiły wniosek kilka tygodni później. Nadal jednak nie udało się odzyskać szpitala.
- Od bardzo wielu dni, a właściwie tygodni, w szpitalu, który ma 300 łóżek, jest 10-20 pacjentów, a od ostatnich dni dosłownie 9-10. Ten szpital stoi pusty i generuje olbrzymie straty finansowe. Rozumiemy przez to kwoty wielu milionów złotych. Zwracaliśmy się do pana (Adama - red.) Niedzielskiego parokrotnie, aby oddał nam szpital w momencie, gdy epidemia ustąpiła. Usłyszeliśmy, że szpital pozostaje w rękach rządu, będzie nadal zarządzany przez rządową pełnomocnik, bo - uwaga - czeka na czwartą falę pandemii. Dla nas to rzecz zupełnie niewyobrażalna i kompletnie niezrozumiała i bardzo szkoda, bo ten szpital to spółka prawa handlowego - szpital nie może pozwolić sobie na to, że wygeneruje miliony złotych strat, które trzeba będzie pokryć albo pan minister doprowadzi do upadłości szpitala - mówiła w poniedziałek w rozmowie z TVN24 wiceprezydentka Warszawy Renata Kaznowska.
Dodała, że stołeczny ratusz ma informacje, że aktualnie straty w Szpitalu Południowym wynoszą około 10 milinów złotych. - Pani pełnomocnik złożyła do nas pismo, w którym informuje nas, że do końca roku wygeneruje straty na poziomie 20 milionów złotych - stwierdziła Kaznowska.
"Do tej pory pan minister nie znalazł czasu, aby się spotkać i porozmawiać na temat szpitala"
Co ratusz dalej zamierza z tym zrobić? - Poproszę pana ministra o spotkanie. Mamy nadzieję, że w końcu do tego spotkania dojdzie, bo do tej pory pan minister nie znalazł czasu, aby się spotkać i porozmawiać na temat szpitala. My uważamy, że szpital należy przygotować do czwartej fali pandemii, a przez przygotowanie rozumiemy uruchamianie kolejnych oddziałów specjalistycznych. One są potrzebne, w przeciwnym wypadku ten szpital będzie stał pusty - zaznaczyła wiceprezydentka Warszawy.
Dodała, że ratusz planował przenosić do Południowego oddziały specjalistyczne z wymagających kompleksowych remontów budynków Szpitala na Solcu (Szpitalem Południowym zarządza spółka Solec, w której skład wchodzi między innymi Szpital Solec oraz Szpital Południowy): - Po to, aby tam powstały oddziały ginekologiczno-położniczy, chirurgiczny, kardiologiczny, bo kiedy przyjdzie czwarta fala, a Szpital Południowy nie będzie miał oddziałów specjalistycznych, będziemy mieli ten sam efekt, który mieliśmy podczas trzeciej fali - szpital w zasadzie stał pusty, bo nigdy nie przyjął więcej niż 155 pacjentów. A w naszych pozostałych szpitalach miejskich pan wojewoda "covidował" poszczególne oddziały dla pacjentów z chorobami współistniejącymi. Szpital Południowy nie jest w stanie przyjąć pacjentów z chorobami współistniejącymi, więc jeśli przyjdzie czwarta fala to Południowy nadal będzie stał pusty, a w naszych miejskich szpitalach będą covidowane oddziały.
Tymczasem Ministerstwo Zdrowia poinformowało w poniedziałek o 67 nowych potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem w całej Polsce. Najwięcej nowych przypadków jest w województwach mazowieckim i wielkopolskim, gdzie odnotowano po 11 infekcji.
Jak z kolei wynika z danych opublikowanych na rządowej stronie, w poniedziałek w Warszawie przybyło czterech chorych na covid.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/ tvnwarszawa.pl