- Trzeba było użyć troszeczkę siły, żeby oderwać chłopca - przyznaje pan Tomasz, który ratował siedmiolatka na basenie w Powsinie. Mama i starszy brat dziecka nie mieli dość siły. Stołeczny ratusz przekonuje, że kontrola nie wykryła niesprawności. - Być może była to chwilowa awaria lub wydarzenie wynikało z niewłaściwego użytkowania tego urządzenia - twierdzi zastępca rzeczniczki urzędu.