W poniedziałek drogowcy otworzyli tunel Południowej Obwodnicy Warszawy. Pierwszą nitkę - w kierunku Wawra - udostępniono po godzinie 12, natomiast drugą - w stronę Włoch/Ursusa - ponad godzinę później. Nikt nie informował wcześniej, że trasa będzie oddawana "na raty". Z relacji naszego reportera wynika, że spowodowało to korki i dezorientację kierowców, którzy utknęli przy zablokowanych wjazdach na nową trasę.
W poniedziałek po godzinie 12 tunelem Południowej Obwodnicy Warszawy pod dzielnicą Ursynów ruszyli pierwsi kierowcy. Trasę otwierano jednak "na raty" - najpierw otwarto nitkę w stronę Wawra, a ponad godzinę później udostępniono kierowcom jezdnię w kierunku Włoch/Ursusa. - W związku z tym, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad informowała jeszcze w niedzielę, że trasa zostanie otwarta o godzinie 12 w poniedziałek, wielu kierowców zaplanowało przejazd nowym odcinkiem drogi. Chwilę przed godziną 12 zarówno na S2 od strony wschodniej, jak i zachodniej utworzyły się kolejki oczekujących. Podobnie było na wjazdach od ulicy Przyczółkowej i Puławskiej - opisywał reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz.
Dodał, że tunel w kierunku Wawra został otwarty o godzinie 12.15, natomiast dziennikarze na miejscu konferencji dowiedzieli się, że odcinek w stronę zachodnią zostanie otwarty później. - Przedstawiciele GDDKiA nie potrafili jednak doprecyzować konkretnej godziny. Mówiono tylko, że druga strona zostanie otwarta około godzinę później. Miało to związek z konferencją premiera Mateusza Morawieckiego i koniecznością usunięcia sprzętu po tej konferencji. W czasie, gdy kierowcy ruszyli tunelem od strony Puławskiej w kierunku Wawra, w kierunku przeciwnym, zarówno na trasie S2, jak i Przyczółkowej utworzył się spory korek - mówił Węgrzynowicz.
- Wielu kierowców pytało mnie, kiedy otworzą tunel, byli zdezorientowani, ale ja również nie mogłem podać im konkretnej godziny, gdyż nikt nie był jej w stanie wskazać - dodał.
Przesuwany termin zakończenia inwestycji
Ursynowski tunel to brakujący element POW. Rok temu drogowcy oddali ponad 15-kilometrowy odcinek tej samej trasy z węzłami: Warszawa-Wilanów, Wał Miedzeszyński, Patriotów i Lubelska i mostem Anny Jagiellonki na Wiśle.
Początkowo cała, składająca się z trzech etapów inwestycja miała być zakończona w sierpniu 2020 roku. W przypadku tunelu pod Ursynowem, zgodnie z aneksem do umowy, wydłużono czas na ukończenie robót do końca marca 2021 roku. Powodem była między innymi długotrwała procedura uzyskiwania decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. Potem inwestor deklarował, że kierowcy pojadą tunelem w drugim kwartale 2021 roku, czego też nie udało się dotrzymać.
Pod koniec września pisaliśmy o wadliwej nawierzchni. Chodziło o "brak wymaganej mrozoodporności" na około 400-metrowym odcinku, poza tunelem. Wykonawca musiał wykonać prace naprawcze na swój koszt. Na ostatniej prostej konieczne było jeszcze odesłanie wentylatora do naprawy gwarancyjnej w Portugalii. To z kolei sprawiło, że tunelu kilka razy nie odebrali strażacy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl