Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie śmierci 17-letniej rowerzystki, która zginęła pod kołami renault na moście Poniatowskiego. Zdaniem śledczych, kierowca jest niewinny.
Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście przez siedem miesięcy zajmowała się sprawą tragicznego wypadku na moście Poniatowskiego. 8 września pod kołami renault zginęła tam 17-letnia rowerzystka - Anastasia.
Śledczy mieli ustalić, czy kierujący autem złamał przepisy i czy miał szansę zareagować. Teraz rzecznik Prokuratury Okręgowej Łukasz Łapczyński poinformował nas o umorzeniu postępowania. Kierowca nie usłyszy zarzutów.
Sweter
To, co się wydarzyło tragicznego dnia na moście, odtworzył biegły zajmujący się rekonstrukcją wypadków drogowych. Pomogły też zaznania świadków.
Zdaniem prokuratury było tak:dochodziła 18. Chodnikiem szło dwóch pieszych. Za nimi - również chodnikiem - jechałotroje rowerzystów, w tym Anastasia. Koledzy nastolatki minęli pieszych w miejscu, gdzie chodnik jest szerszy. Ona rozpoczęła manewr dopiero przy wieżycy mostu, gdzie jest mniej miejsca.
Gdy mijała pieszą, ta zaczęła zdejmować sweter, który... zaczepił się o rower. Dziewczyna straciła równowagę i zjechała na jezdnię. Przewróciła się, upadła na lewy bok, wprost pod koła nadjeżdżającego renault. Zginęła na miejscu.
Sekunda
- Z opinii biegłego wynika, że bezpośrednią przyczyną wypadku było przemieszczenie się rowerzystki z chodnika na jezdnię przed nadjeżdżający samochód - tłumaczy prokurator.
Specjalista stwierdził, że nastolatka na jezdnię zjechała bardzo szybko - prawdopodobnie trwało to sekundę. - Kierowca nie był w stanie podjąć skutecznych manewrów i nie miał możliwości uniknięcia wypadku. W oparciu o zgromadzony w toku śledztwa materiał dowodowy ustalono, iż nie naruszył zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym - przekonuje prokurator.
W śledztwie ustalono, że mężczyzna nie miał na liczniku więcej niż 50 km/h.
Niebezpieczny most
Ale to, że śledztwo zostało umorzone nie oznacza, że na moście Poniatowskiego jest bezpiecznie. Sytuacja w tym miejscu jest szczególnie trudna właśnie dla rowerzystów, którzy mają do wyboru dzielenie pasa z pędzącymi autami i autobusami lub nieprzepisowy slalom między pieszymi po chodniku.
Po wypadku ratusz złożył wniosek do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Urzędnicy postulowali, by na moście zaczął działać fotoradar. Ich zdaniem, kierowcy zdjęliby wtedy nogę z gazu, a rowerzyści poczuliby się bezpieczniej.
- Naszym celem jest wprowadzenie kontroli automatyzowanej, czyli odcinkowego pomiaru prędkości, za pomocą systemu kamer i komputerów. One rejestrują moment wjazdu i opuszczenia drogi przez auto i obliczają średnią prędkość poruszania się samochodu. Ta wartość wpłynie na przyznawanie ewentualnych kar - wyjaśnia Tomasz Demiańczuk z urzędu miasta.
I dodaje, że w budżecie przeznaczono 800 tysięcy złotych na ten cel, a miasto podpisało porozumienie z GITD. Ratusz chciałby, by system zaczął działać jeszcze w tym roku.
Ze ścieżką czy bez?
Od 17 stycznia na moście pojawia się też nieregularnie patrol drogówki. Być może będzie tam na stałe. - Dzięki badaniom opracowanym przez Zarząd Dróg Miejskich znamy obszary godzinowe, w których najlepiej przeprowadzać kontrole. Są to późne popołudnie, wieczór i noc. Wtedy drogi pustoszeją i kierowcy chętniej naciskają na pedał gazu. Chcemy jednak, by kontrole odbywały się o każdej porze dnia - zapowiada Demiańczuk.
Ponadto miasto szykuje się do wielkiego remontu części mostu Poniatowskiego - wiaduktu nad Powiślem - który może pochłonąć nawet 400 milionów złotych. Rozważane są warianty z budową drogi rowerowej i modernizacją torowiska.
Klaudia Ziółkowska/r