Do pierwszego zderzenia doszło na wysokości Ursusa, w kierunku Krakowa.
- Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że samochód ciężarowy uderzył w osobowego hyundaia, a ten w mercedesa, czyli doszło do najechania - opisywała Karolina Kańka z policji w Pruszkowie.
Jak dodała, nikomu nic się nie stało, a kierowcy byli trzeźwi.
Z kolei nasz reporter Artur Węgrzynowicz relacjonował, że z powodu zderzenia zablokowany był prawy pas jezdni w kierunku węzła Opacz. - Samochód ciężarowy i jeden z osobowych są mocno uszkodzone - mówił nasz reporter.
Zderzenie na skraju pasów
Ponadto tuż przy zjeździe z węzła Konotopa na trasę S2 doszło do drugiej kolizji.
- Toyota zderzyła się tam z samochodem ciężarowym. Wygląda to tak, jakby doszło do tego podczas próby zmiany pasa przez jeden z pojazdów. Uszkodzone auta stoją na skraju pasów jezdni - mówił Węgrzynowicz.
- Kierujący byli trzeźwi, nie ponieśli obrażeń - tłumaczyła z kolei Ewelina Gromek-Oćwieja z komendy powiatowej dla Powiatu Warszawskiego Zachodniego.
Auta stały na pasie awaryjnym, jednak kierowcy musieli liczyć się z utrudnieniami, które zaczynały się już na węźle Konotopa.
Poniedziałkowy wypadek i interwencja LPR
W poniedziałek niemal w tym samym miejscu doszło do groźnie wyglądającego wypadku. Zderzyły się trzy samochody ciężarowe i jedno auto osobowe. Kabina jednej z ciężarówek została mocno uszkodzona. Straż pożarna użyła sprzętu hydraulicznego do wydostania zakleszczonego w niej kierowcy.
Mężczyzna został zabrany do szpitala przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na czas jego lądowania i startu trasa S2 została całkowicie zamknięta. Podczas startu pilot śmigłowca zmagał się z silnymi podmuchami wiatru. O tym, jak wyglądała ta akcja opowiedział w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
Zderzenie na trasie S2
kk/pm