Jak w środę i w czwartek, tak i w piątek kierowcy, którzy chcą wyjechać z centrum w kierunku Pragi i Powiśla utknęli w ogromnym korku.
- Świętokrzyska stoi już od Marszałkowskiej - ostrzega Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl. Nie bacząc na własne nerwy wjechał w korek, by sprawdzić ile czasu zajmuje przejazd do mostu Świętokrzyskiego.
- Od Marszałkowskiej do Wybrzeża Kościuszkowskiego, czyli około 1800 metrów, jechałem 28 minut - informuje reporter.
Korek ma jednak krótką przerwę. – Kierowców zatrzymują głównie światła przy Kruczkowskiego. Za nimi można kawałek przejechać bez problemu. Niestety przed mostem znów trzeba postać – ostrzega Węgrzynowicz.
Korki po horyzont
W piątek rano kierowcy utknęli w gigantycznym korku w al. Solidarności. Od strony Marek korek był po horyzont. Zdenerwowani i bezsilni kierowcy mówili , ze przejechanie 600 metrów zajmuje półtorej godziny.
Stołeczni urzędnicy zapewniają, że analizują sytuację na obu trasach, a ruch musi się "ułożyć". Jednak ile jeszcze dni będzie się układał, zanim kierowcy będą mogli przejechać bez problemów?
Kolejny dzień korków
wp/r