W środę taksówkarze protestowali w centrum Warszawy. Domagają się podwyższenia stawek w związku z rosnącymi kosztami utrzymania. - Dzisiaj w formie pokojowej, ale jeśli to nie przyniesie skutków i nie będzie porozumienia z Radą Warszawy, będziemy zaostrzać protest - zapowiadają.
Od godziny 14 do 17 około 300 osób blokowało ruch, spacerując po przejściach dla pieszych na ul. Emilii Plater na wysokości Pałacu Kultury i Nauki. Ulica była zamknięta na odcinku od Świętokrzyskiej do Al. Jerozolimskich.
- Podniesienia cen maksymalnych na terenie miasta stołecznego Warszawy o minimum złotówkę - powiedział zapytany o to, czego domagają się protestujący taksówkarze, Grzegorz Wesołowski, organizator strajku ze Związku Zawodowego Taksówkarzy "Warszawski Taksówkarz".
Kierowcy zrzeszeni w tradycyjnych korporacjach chcą pokazać lokalnym władzom, jak bardzo są niezadowoleni z faktu, że Rada Miasta odrzuciła uchwałę, dzięki której stawki opłat za przejazd mogły wzrosnąć czy – jak mówią sami taksówkarze – mogły zostać urealnione.
Blokowali ruch na przejściach dla pieszych
Uczestnicy zgromadzeni blokowali ruch w centrum, chodząc po przejściach dla pieszych w pobliżu Pałacu Kultury i Nauki. Wesołowski zapytany o to, co skłania taksówkarzy do takiej formy protestu, odparł: - Koszty utrzymania: wysokie ceny paliw, ubezpieczeń. Wszystko idzie w górę.
Tradycyjni taksówkarze twierdzą też, że konkurencja z przewozami przez aplikację jest nierówna. Te drugie korzystają z tzw. dynamicznych cenników i w praktyce w godzinach szczytu zarabiają więcej, niż taksówkarze mogą wyjeździć w ramach limitu. Czy taksówkarze się ich obawiają? - Konkurencja jest dla nas znikoma. My się ich nie obawiamy - stwierdził organizator protestu. - Mamy jakość, mamy bezpieczeństwo. I niestety, żeby podnieść bezpieczeństwo, musimy podnieść też ceny - dodał.
Jakie nastroje panują wśród taksówkarzy? - Można powiedzieć, że bojowe. Chcemy wywalczyć to, co nam się po prostu należy - skwitował Wesołowski.
Zapowiedział, że w przypadku braku porozumienia z Radą Warszawy protest zostanie zaostrzony. W tym przypadku taksówkarze zdecydują się 4 i 5 kwietnia na blokadę miasta. - Jeśli rada nie podejmie z nami dialogu, będziemy do tego zmuszeni - zastrzegł. I podkreślił: - Do tej pory nikt z miasta się do nas nie odzywał.
Stawka nie zmieniła się od 22 lat
Pod koniec zeszłego roku pisaliśmy na tvnwarszawa.pl o rozprawie w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym dotyczącej regulacji stawki maksymalnej za przejazd taksówką w Warszawie. Taksówkarze skarżyli się wówczas, że w wyniku stale rosnącej inflacji egzystują na granicy opłacalności. Jak podnosili, ostatnia regulacja ceny maksymalnej miała miejsce w 2011 roku i - jak wskazali - "dotyczyła jedynie opłaty początkowej, a stawki za przejazd odpłatnego kilometra i opłata czasowa obowiązują od 22 lat". Kierowcy chcieli podważyć regulującą to uchwałę Rady Warszawy z 2011 roku, ale WSA ich skargę odrzucił.
W marcu ubiegłego roku informowaliśmy z kolei o ogromnych kolejkach przed urzędem przy ul. Kruczkowskiego. Miały związek ze zmianą przepisów. Do urzędu masowo zgłaszali się kierowcy, którzy do tej pory świadczyli usługi przewozu bez licencji. Dochodziło do przepychanek i awantur.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24