Nasz czytelnik jadąc w ostatnią sobotę do kolegi, natknął się na kierowcę czarnego mercedesa w okolicy ulicy Wyszogrodzkiej. - Zobaczyłem przemykające obok sportowe auto, które objechało mnie i innego kierowcę pasem do skrętu w prawo dla kierowców jadących z naprzeciwka - opisuje. - Sęk w tym, że kierowca wykonywał manewr wyprzedzania na podwójnej ciągłej linii - dodaje pan Mariusz.
Jednak nie dość, że kierowca wyprzedzał na podwójnej ciągłej, to w dodatku tuż przed wysepką z przejściem dla pieszych. Mercedes wrócił na swój pas już na wyłączonym z ruchu fragmencie jezdni.
Jak twierdzi pan Mariusz, dopuszczalna prędkość w tym miejscu wynosi 40 kilometrów na godzinę. - A wyglądało to tak, jakby miał na liczniku o jakieś 60 więcej - opowiada.
Przejechał na czerwonym
Drugi raz zauważył tego samego kierowcę kilkaset metrów dalej, na skrzyżowaniu Bartniczej i Rembielińskiej. W tym miejscu kierujący mercedesem znowu podszedł z nonszalancją przepisów ruchu drogowego. - Zatrzymał się na czerwonym, poczekał aż przejedzie tramwaj, po czym agresywnie ruszył przed siebie nie bacząc na kolor świateł - relacjonuje pan Mariusz.
Światło zielone włączyło się dopiero pięć sekund później.
Jak wynika z relacji Reportera 24, mercedes jest własnością jednej z wypożyczalni luksusowych samochodów.
Nawet 10 punktów karnych za jazdę na przejściu dla pieszych
Pan Mariusz nie zgłosił jeszcze sprawy do odpowiednich służb, ale zapytaliśmy funkcjonariuszy co groziłoby kierowcy czarnego mercedesa, gdyby zajęli się sprawą.
- Za przejazd przy czerwonym świetle grozi od 300 do 500 złotych mandatu oraz sześć punktów karnych. Przepisy są jednak w tej, jak i w każdej innej kwestii, dość płynne - mówi Rafał Retmaniak z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji. - Jeśli służby uznałyby, że kierowca stworzył zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, to można wtedy wnioskować o zatrzymanie dokumentu prawa jazdy i skierowanie sprawy do sądy - precyzuje.
Sprawa nie jest też tak oczywista, jeśli chodzi o wyprzedzenia na podwójnej ciągłej. - Jeśli była to "tylko" podwójna ciągła na przykład bez znaku zakazu wyprzedzenia, to kosztowałoby to kierowcę dwieście złotych grzywny i pięć punktów karnych - wyjaśnia Retmaniak.
Wszystko komplikuje się jednak w przypadku takiego wyprzedzania jak na zamieszczonym nagraniu, bo kwalifikacja wykroczenia zależałaby od oceny policjanta. Jeśli uznałby on, że kierowca mercedesa wyprzedzał na, a nie przed, przejściem dla pieszych (przypomnijmy, że wjechał na wyłączony z ruchu fragment jezdni) to wtedy groziłoby mu dwieście złotych mandatu i 10 punktów karnych.
Autorka/Autor: mp/pm
Źródło: tvnwarszawa.pl