W poniedziałek po południu kierowcy utknęli w kilkukilometrowym korku na trasie S8 w kierunku Marek. Powód? Jak wyjaśniał nasz reporter, na wysokości Białołęki zapadła się studzienka. - Ta sama, którą drogowcy naprawiali trzy miesiące temu - zauważył Artur Węgrzynowicz.
Po południu na Google Maps widać było ogromny korek na trasie S8 - na czerwono oznaczony był odcinek pomiędzy Księcia Janusza (Bemowo) a Rembielińską (Białołęka). Oznaczało to spowolnienie na ponad ośmiokilometrowym odcinku trasy.
Jak informował reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz, w szklanym tunelu po stronie Białołęki zapadła się studzienka. - Do awarii doszło za wiaduktem ulicy Rembielińskiej na jezdni tranzytowej. Chodzi dokładnie o tą samą studzienkę, która zapadła się pod koniec grudnia i jeszcze wcześniej, w kwietniu 2019 roku - wyliczał Węgrzynowicz.
Na miejscu awarii trasa została zwężona z trzech pasów do jednego. - Nie ma tutaj służb, ale widać, że były już przy niej prowadzone prace - mówił nasz reporter. Radził też kierowcom, że obecnie lepiej wybierać jezdnię lokalną trasy S8.
We wtorek prze godziną 8 poinformował o usunięciu usterki.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl