"Dla wielu mieszkańców, zwłaszcza osób starszych, mniej sprawnych czy z dziećmi w wózkach, wschodnia strona ulicy Słowackiego jest odcięta od zachodniej. Aby przejść, na przykład, z Urzędu Dzielnicy na pocztę lub bazarek, osoba sprawna i bez wózka musi zejść do metra" - piszą w petycji przedstawiciele Stowarzyszenia Żoliborzan. "Pozostali najczęściej zmuszeni są iść aż do przejścia dla pieszych przy ulicy Suzina lub na placu Wilsona" – zauważają.
Windy, przejścia podziemne
Są też tacy, którzy przez jezdnię i tory tramwajowe przechodzą nielegalnie, bo to najkrótsza droga przez ul. Słowackiego na wysokości urzędu Żoliborza. Do najbezpieczniejszych jednak nie należy, dlatego pojawił się kilka miesięcy temu postulat, by przejście dla pieszych w tym miejscu powstało.
Wnioskowali o to żoliborzanie skupieni w wokół grupy "Plac Wilsona". Urzędnicy przekonywali jednak, że przeprowadzenie zebry w tym miejscu nie jest uzasadnione z ekonomicznego punktu widzenia. - Są przejścia podziemne, ale niedaleko są też windy. Poza tym trzeba byłoby skorygować zatoki autobusowe – wyliczał ZDM.
"To nie jest trudne"
Ale takie tłumaczenie urzędników, mieszkańców dzielnicy nie przekonuje. Ci ze Stowarzyszenia Żoliborzan przygotowali petycję do drogowców i zbierają podpisy osób, które chcą dzikie przejście przez Słowackiego zalegalizować. Jakimi argumentami mają zamiar przekonać urzędników?
"Jesteśmy przekonani, że pogodzenie kwestii bezpieczeństwa oraz wygody pieszych i kierowców nie jest trudne" – czytamy w petycji. "wytyczenie przejścia bez sygnalizacji świetlnej nie spowoduje zasadniczej zmiany komfortu jazdy kierowców. Piesi w obecnych warunkach mogliby bez problemu przechodzić przez ulicę w czasie, gdy samochody zatrzymywane są przez sąsiednie sygnalizacje świetlne" – przekonują.
Autorzy petycji kończą apelem: "Drodzy Urzędnicy – uwierzcie, że to przejście bardzo nam się przyda! Pamiętajcie – miasto dla ludzi!".
ran/par
Źródło zdjęcia głównego: Dawid Krysztofiński /tvnwarszawa.pl