Niestety, białołęckiej tradycji znów stało się zadość. Ulica Modlińska od rana stanęła w gigantycznym korku. Dzięki interwencji policji przejezdny jest buspas.
Niestety, powtórzyła się sytuacja z minionego tygodnia: autobusy stały na ulicach Tarchomina w korku, a pasażerowie szli na piechotę w kierunku Modlińskiej i dalej, w kierunku Żerania.
Lepiej od Płochocińskiej
- Mostem Grota-Roweckiego jedzie się szybko, ale dojechać do niego to już spory problem. Wszystko przez wąskie gardło przy remoncie wiaduktu nad kanałem Żerańskim - twierdzi Lech Marcinczak, reporter TVN Warszawa.
Z Tarchomina do mostu jedzie się około 40 minut. - Kierowcy radzą sobie na różne sposoby. Widziałem panie, które się malują i panów, którzy się golą - relacjonuje Marcinczak.
Luźniej robi się dopiero na wysokości Płochocińskiej.
Policja łapie na buspasie
Przejezdy jest buspas. Pilnuje go policja.
- Są dwie jednostki policji. Jedna przy Płochocińskiej, druga troszkę dalej w kierunku mostu Grota. Wyłapują kierowców, którzy jadą buspasem - relacjonuje Lech Marcinczak. - Wcześniej tych niepokornych kierowców jest więcej - dodaje.
Kolejną przyczyną większych korków na Białołęce jest zamknięcie przejazdu na Klasyków. Czytaj więcej na ten temat.
roody/mz
Źródło zdjęcia głównego: | rp.pl, cryptzone.com