Do zdarzenia doszło ok. godz. 1 w nocy z czwartku na piątek na terenie powiatu piaseczyńskiego. Jak mówi Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji, samochód nie zatrzymał się do kontroli na skrzyżowaniu al. Krakowskiej i ulicy Spokojnej w podwarszawskiej miejscowości Grzędy. - Policjanci włączyli sygnały dźwiękowe i świetlne. Gdy ruszyli za samochodem, ten zjechał na pobocze - powiedział Mrozek.
45 km/h za szybko
Rzecznik dodaje, że na tej drodze obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h, a według pomiaru auto jechało 115 km/h. Jak podaje policja, za takie wykroczenie grozi 8 punktów karnych oraz mandat w wysokości 300-400 złotych.
Auto zatrzymało się w Woli Mrokowskiej, w odległości ponad dwóch kilometrów od miejscowości Grzędy.
- Gdy policjanci przystąpili do kontroli kierujący pojazdem oświadczył, że jest parlamentarzystą, został poproszony o przedstawienie odpowiednich dokumentów. Pokazał legitymację poselską, a także dowód osobisty i prawo jazdy. Tożsamość kierowcy została potwierdzona, w oparciu o obowiązujące przepisy policjanci odstąpili od dalszych czynności na miejscu - tłumaczył Mrozek i ujawnia, że za kierownicą siedział poseł Krzysztof Lipiec z PiS-u.
Policjant zaznacza też, że parlamentarzysta poddał się dobrowolnie badaniu trzeźwości. - Był trzeźwy - stwierdził rzecznik komendy stołecznej.
Uchylą mu immunitet?
Zgodnie z procedurą, sprawa zostanie przekazana teraz do Komendy Głównej Policji, która skieruje do marszałka sejmu pismo o uchylenie mu immunitetu.
Dlaczego poseł Lipiec nie zatrzymał się do kontroli? W rozmowie z dziennikarzami zapewniał, że początkowo nie zauważył policyjnego patrolu. - Kontrola była prowadzona w taki sposób, żeby policjanci byli widoczni – zapewniał wcześniej Mariusz Mrozek.
Poseł Lipiec zapowiedział, że zamierza dobrowolnie poddać się karze za wykroczenie drogowe i przeprosił za swoje zachowanie.
W aucie trzech posłów
Z Lipcem jechało dwóch innych posłów z PiS: Jarosław Zieliński i Marek Kwitek.
ran/b