34-latek w terenie zabudowanym jechał z prędkością blisko 130 kilometrów na godzinę. Nie po raz pierwszy. Tym razem miał za swój "wyczyn" zapłacić pięć tysięcy złotych. Mandatu nie przyjął, bo - jak stwierdził - jest zbyt wysoki w polskich realiach. Grzywna wymierzona przez sąd może wynieść nawet 30 tysięcy złotych.
34-latek, siedzący za kierownicą seata, przez Rembertów w powiecie piaseczyńskim w obszarze zabudowanym jechał z prędkością 127 kilometrów na godzinę. Okazało się, że przekroczenie prędkości było recydywą, a co za tym idzie mandat za naruszenie przepisów również musiał być dużo wyższy.
Winy nie negował
- Lekceważenie obowiązujących przepisów zakończy się tym razem w sądzie, bo choć kierujący swojej winy nie negował, to jednak mandatu karnego przyjąć nie chciał, twierdząc, że jego kwota, która w tym przypadku wyniosłaby pięć tysięcy, jest "zbyt wysoka w polskich realiach" - przekazuje w komunikacie st. asp. Magdalena Gąsowska z policji w Piasecznie.
Karę wymierzy sąd
Policjanci, zgodnie z decyzją mężczyzny, sporządzili stosowną dokumentację, która trafi do sądu. Ten może wymierzyć karę grzywny nawet do 30 tysięcy złotych.
34-latek stracił też na trzy miesiące prawo jazdy.
Po raz kolejny apelujemy o rozwagę i zdjęcie nogi z gazu! Brawurę na drodze można przypłacić zdrowiem i życiem. Pamiętajmy, wolno wszystko, tylko nie wszystko przynosi korzyści. Na drodze nie jesteśmy sami – bądźmy odpowiedzialni za siebie i innych.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Piasecznie