Uczestnicy zebrali się na placu Defilad po południu. Wśród zgromadzonych można było zobaczyć transparenty "Księżniczki zamiast księży", "Religia w kościołach, edukacja w szkołach", "Nie ma demokracji bez praw kobiet", "Moje cierpienie was nie uszlachetni", "Feminizm trzyma gardę", "Umiem gotować, zgotuję wam rewolucję", "Seks tak, seksizm nie", "Trzymam stronę kobiet", "Chroń dzieci przed faszyzmem", "Aborcja to nie zawsze dramat".
Później rozpoczęły się przemówienia. Około godziny 14.40 zebrani ruszyli ulicami miasta.
Szli trasą: Marszałkowska – rondo Dmowskiego – Al. Jerozolimskie – rondo de Gaulle’a – Nowy Świat – Świętokrzyska – Marszałkowska (na pl. Defilad), gdzie około godziny 18 zakończył się przemarsz.
Utrudnienia w centrum
Ulice na trasie przemarszu były wyłączone z ruchu samochodów. Wstrzymany był ruch tramwajów w Alejach Jerozolimskich i na Marszałkowskiej. W tym czasie tramwaje linii 7, 22 i 25 pojechały objazdem Towarową, mostem Śląsko-Dąbrowskim i aleją "Solidarności".
"Trasa linii 9 i 24 po stronie Śródmieścia kończyła się na placu Starynkiewicza, natomiast po stronie praskiej tramwaje tych linii jechały aleją Zieleniecką, Targową i Ratuszową do pętli Ratuszowa-ZOO. Linie: 4, 15, 18 i 35 kursowały objazdem ulicami: Nowowiejska – al. Niepodległości – T. Chałubińskiego – al. Jana Pawła II".
Ponadto, swoje trasy zmieniły również autobusy linii: 102, 105, 107, 111, 116, 117, 127, 128, 131, 158, 171, 175, 178, 180, 222, 501, 503, 507, 517, 518, 519, 520, 521, 522, 525.
Manifa na placu Defilad
"Zaczynamy działać na własnych zasadach"
Manifa to demonstracja organizowana co roku z okazji Dnia Kobiet. XX Warszawska Manifa szła pod hasłem: TO MY JESTEŚMY REWOLUCJĄ. DOŚĆ LITOŚCI DLA PRZEMOCOWYCH GOŚCI.
"Mamy dość proszenia, by nas wysłuchano. Nie liczymy, że obecna władza – tak jak poprzednie, a zapewne również kolejne – coś nam da" - przekonywały na swojej stronie internetowej organizatorki wydarzenia.
"Zaczynamy działać na własnych zasadach – wspieramy się w aborcji, dostępie do awaryjnej antykoncepcji, w doświadczeniu przemocy. Wskazujemy przemocowców i solidaryzujemy się z osobami, które opowiadają o swojej krzywdzie i ujawniają jej sprawców" - zapewniały.
Jak dodały, zmęczone są działaniem opresyjnego systemu i fundamentami, na których się opiera. "Te fundamenty przesiąknięte są przemocą – ze względu na płeć, pochodzenie, pozycję społeczną, kolor skóry czy orientację seksualną" -stwierdziły.
PAP,ap/ran/r