Był piątek, chwilę po godzinie 13.30. Autor nagrania jechał ulicą Traktorzystów w okolicy centrum handlowego w Ursusie. W pewnym momencie zauważył motocyklistę, który nadjechał od strony ulicy Szamoty.
- Z prawej strony wyjechał motocyklista. Widziałem go wcześniej w lusterku, ale myślałem, że będzie skręcał na parking. Jednak okazało się, że on jechał dalej - relacjonował pan Michał w rozmowie z redakcją Kontaktu 24.
"Nie wiem nawet, czy go zauważył"
Na nagraniu widać, że auto jadące przed autorem nagrania zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych. To samo robi samochód dostawczy jadący z naprzeciwka. Z lewej strony na przejście wchodzi mężczyzna w ciemnej kurtce.
- Nagle, z prawej strony nadjechał motocyklista. Jak gdyby nigdy nic przejechał po zebrze tuż przed pieszym. Trzy auta stoją przed pasami dla pieszych, a motocyklista przejechał, łamiąc przepisy - mówił nam pan Michał.
Gdy motocyklista wjeżdżał na przejście, pieszy był już na wysokości maski białego forda. - Nie wiem nawet, czy go zauważył. Mało brakowało, by w niego uderzył. Od nieszczęścia dzieliły centymetry - dodał pan Michał.
Autor nagrania przyznał, że nie przekazał filmu policji.
Niebezpieczne przejścia
Takie niebezpieczne sytuacje, jak zarejestrowana w piątek na Traktorzystów, często zdarzają się na warszawskich ulicach.
Przykładem może być nagranie z maja ubiegłego roku. Jego autor, pan Tomasz, zatrzymał się przed przejściem na Gagarina w okolicy skrzyżowania z Belwederską. Gdy piesi stawiali pierwsze kroki na zebrze, sąsiednim pasem przejeżdżał samochód. Chwilę później zjawił się kolejny. Najbardziej niebezpieczny moment nastąpił, gdy piesi - będąc cały czas na pasach - mijali pojazd, którego kierowca ich przepuścił. Wówczas z lewej strony pojawił się trzeci już samochód. Słychać dźwięk ostrego hamowania, a także klakson. Używał go autor nagrania, by ostrzec tego, który próbował go minąć.
Podobne zdarzenie zarejestrował inny Reporter 24 (Michał) na ulicy Grójeckiej. Na prawym pasie, przed pasami, zatrzymała się ucząca się jeździć "elka", by przepuścić pieszych. Kierujący środkowym pasem również stanął. "Lewym pasem kierowca forda totalnie zbagatelizował to, że przez przejście przechodzą piesi i wyprzedził nas, stwarzając zagrożenie w ruchu drogowym. Dobrze, że piesi obserwowali pędzący samochód i zwolnili tempo" - relacjonował Michał.
Tragiczny finał miało zdarzenie z Kobyłki, do którego doszło w Boże Narodzenie 2017 roku. Niestety, ze skutkiem śmiertelnym. - Przed oznakowanym przejściem dla pieszych jeden pojazd zatrzymał się, aby przepuścić pieszych. Trzy kobiety weszły na przejście i niestety zostały śmiertelnie potrącone przez nadjeżdżający z przeciwka pojazd, citroen - tłumaczył Jarosław Florczak z Komendy Stołeczny Policji. W ubiegłym tygodniu zapadł wyrok w tej sprawie.
kk/pm