"Od rana trwa niezły cyrk. Nie ma możliwości wyjazdu z osiedla gdyż w nocy rozpoczęły się prace drogowe. Nie ma żadnej informacji o zamknięciu drogi wyjazdowej, a na pytanie do kierownika budowy: jak mam się wydostać, odpowiada z uśmiechem, że po trawniku lub chodniku i z pretensjami to do kierownika nadzoru w urzędzie miasta" – napisał internauta emi.Chodzi dokładnie o wyjazd na ulicę Nowoursynowską z ulicy Łukowej. Pojechał tam reporter tvnwarszawa.pl, żeby sprawdzić, jak wygląda sytuacja. - To jak w filmie Barei. Totalny nonsens, widać, że prace nie zostały przygotowane – relacjonuje Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl. I potwierdza, że mieszkańcy są zbulwersowani. Żeby wyjechać z dużych parkingów znajdujących się po obu stronach Nowoursynowskiej muszą łamać przepisy. - Jeżdżą po trawie, albo przestawiają barierki i dalej przez teren prac pomiędzy pracującymi maszynami po nowym asfalcie – mówi Marcinczak.
I dodaje, że na miejsce została wezwana policja. – Ale funkcjonariusze rozkładają ręce – mówi reporter tvnwarszawa.pl.
"Niestety wyjazd trzeba było zamknąć"
Remont Nowoursynowskiej odbywa się na zlecenie Zarządu Dróg Miejskich. Prace obejmują odcinek od ulicy Wałbrzyskiej do Doliny Służewieckiej. Roboty mają zakończyć się w poniedziałek nad ranem.
Na stronie internetowej ZDM czytamy, że "remontowany odcinek Nowoursynowskiej będzie zamknięty dla ruchu. Objazdy poprowadzono ulicami: Rolna, al. Wilanowska, Dolina Służewiecka. Kierowców prosimy wyrozumiałość i zwracanie szczególnej uwagi na znaki informujące o objazdach".
Zadzwoniliśmy do rzecznika Zarządu Dróg Miejskich. Stwierdził, że informacja o pracach była podawana wcześniej. – Niestety wyjazd trzeba było zamknąć. Kontaktowaliśmy się z kierownikiem robót i mieszkańcy mogą przejeżdżać przez teren prac pod nadzorem wykonawcy – powiedział Mikołaj Pieńkos.I dodał, że dzięki takiemu zaplanowaniu prac, potrwają przez weekend i nie muszą być rozłożone na etapy.
ran//ec