Ratusz przypomniał, że wiceprezydent ratował miejskie dokumenty, żeby nie wpadły w ręce hitlerowców, kiedy Niemcy urządzili całodzienny nalot na Warszawę. 25 września 1939 roku wiceprezydent miasta Jan Około-Kułak zginął pod gruzami ratusza. Jan Około-Kułak urodził się w 1894 roku. Odpowiadał w przedwojennym ratuszu za sprawy finansowe. Znajdował pieniądze na ambitne działania komisarycznego prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego – m.in. budowę 100 tys. mieszkań z infrastrukturą czy 50 szkół. Wcześniej był legionistą, urzędnikiem Ministerstwa Skarbu Państwa, aktywnym społecznikiem, cenionym prezesem zarządu Klubu Stowarzyszenia Urzędników Państwowych.
"Chcemy, by Warszawa pamiętała o takich ludziach"
- Chcemy, by Warszawa pamiętała o takich ludziach. Bohaterach codziennej pracy, którzy do końca przedkładali obowiązki wobec kraju, miasta i jego mieszkańców nawet ponad własne bezpieczeństwo - powiedziała wiceprezydent Kaznowska, odczytując list prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. 25 września w 1939 roku warszawiacy nazwali "czarnym poniedziałkiem". Niemcy urządzili wtedy wielkie, całodzienne bombardowanie. Na miasto spadły 72 tony bomb zapalających, w nalotach zginęło 10 tysięcy ludzi. Półtonowa bomba trafiła w ratusz, grzebiąc w ruinach pracujących urzędników. Udało się ich odkopać po wielu tygodniach, zostali pochowani na Powązkach, ich groby są tam do dziś.
Czytaj też: Urodzona pod bombami
- O Janie mówi się: "Historia o nim po prostu zapomniała". Chciałbym to zdanie prostować. Dzięki uprzejmości stołecznego ratusza udaje się dziś odsłonić pamiątkową tablicę z wymienionymi nazwiskami tych, którzy oddali życie, ratując przed zniszczeniem lub przejęciem przez Niemców dokumenty ratusza - powiedział przedstawiciel potomków przedwojennego wiceprezydenta miasta Maciej Około-Kułak.
Autorka/Autor: tam
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: UM Warszawa