Na zgliszczach starego świata próbowali budować nowe życie

Tematem otwieranej w piątek w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin wystawy "1945. Nie koniec, nie początek" są losy polskich Żydów i Żydówek ocalałych z Zagłady. Powojenną rzeczywistość oglądamy oczami kilkunastu osób, które pozbawione bliskich i domu, na zgliszczach starego świata próbowały zbudować nowe życie. I stanęły przed dylematem: zostać czy wyjechać?

- To pierwsza wystawa czasowa, której nie zobaczy nasz wielki przyjaciel, mentor, założyciel, murator, Marian Turski. Zabrakło dwóch tygodni. Żałuję, bo wystawa opowiada o wydarzeniach, których był świadkiem i uczestnikiem. Wierzę, że szczera, może nawet chropowata narracja o gorzkim dla polskich Żydów roku 1945 byłaby mu bliska. Marian był rasowym historykiem, cenił prawdę, opisując przeszłość, potrafił być do bólu szczery - wspominał podczas konferencji prasowej Zygmunt Stępiński, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich Polin.

Wystawa powstała w 80. rocznicę zakończenia II wojny światowej, w konsekwencji której zgładzono niemal 90 procent z 3,5 miliona polskich Żydów. Po wojnie garstka, która przeżyła, mierzyła się z osamotnieniem, traumą i przejawami wrogości. - Oddajemy głos w rocznicowym roku zapomnianym lub nieznanym postaciom, które opisują wcale lub nader rzadko poruszane w szkołach, lekturach czy dziełach kultury masowej tematy - dodał Stępiński.

Od Pustki do Zamykania

Pisarka i autorka koncepcji wystawy opowiadała, że ekspozycja została podzielona na kilka przestrzeni. Rozpoczyna ją Pustka tworzona przez "nieślady, miejsca niepamięci, ciszę". - Druga przestrzeń to Powroty, pokazujemy tam poszukiwanie bliskich, konfrontację z rzeczywistością powojenną. Trzecia część poświęcona jest Pamięci, opowiadamy tam o wydobywaniu Archiwum Ringelbluma, stawianiu pomników, ale też o niszczeniu pomników. Pomniki, które stawiali Żydzi zamordowanym, szczególnie te stawiane zamordowanym po wojnie, były natychmiast profanowane i niszczone. Nie było miejsca dla żydowskiej żałoby i pamięci po wojnie - mówiła Anna Bikont. Czwarta przestrzeń to Dylematy, w tym ten podstawowy: zostać czy wyjechać, piątą poświęcono dzieciom.

- Szósta przestrzeń (Odbudowa) opowiada o Łodzi i Dzierżoniowie, miejscach, gdzie była silna społeczność żydowska. Tam mamy fantastyczne zdjęcia, gdzie pozują nie tylko żydowscy członkowie spółdzielni rolniczej, ale też krowy. To krowy, które zostały przejęte z niemieckich gospodarstw, ale maja już imiona w jidysz - kontynuowała Anna Bikont. W kolejnych segmencie - Komuniści – autorzy postanowili zmierzyć się z mitem żydokomuny. - W ukryciu to przestrzeń o Żydach, którzy nie chcieli, żeby ich tożsamość żydowska wyszła kiedykolwiek na jaw. Ale też o Żydach, którzy nie mogli tego zrozumieć i zaakceptować. Pokazujemy tam między innymi plakat z wydarzenia, które nazwano "Sąd nad asymilacją" - opisywała pisarka. Ostatnia część została nazwana Zamykanie i traktuje o "końcu bogatego, pluralistycznego życia żydowskiego w Polsce".

Dom dziecka w Śródborowie prowadzony przez Centralny Komitet Żydów w Polsce, 1946
Dom dziecka w Śródborowie prowadzony przez Centralny Komitet Żydów w Polsce, 1946
Źródło: J. Pirotte, ŻIH

"Wobec braku wszystkiego"

Te ogólne zagadnienia na wystawie śledzimy przez pryzmat dróg życiowych konkretnych osób. - Wystawa ma 14 bohaterów i bohaterek. Staraliśmy się opowiedzieć o wszystkich wątkach z szerokiej perspektywy, ale jednocześnie zależało nam, żeby te wątki i historie pokazać przez indywidualne losy osób, które ocalały, były w Polsce od razu po wojnie lub dotarły tuż po jej zakończeniu. W dużej mierze to opowieść o ludzkich wyborach w bardzo trudnym momencie. Nasi bohaterowie i bohaterki stanęli u progu nowego życia, które musieli odbudować na zgliszczach wobec ogromnej straty i traumy, bo w większość ocaleli w osamotnieniu, nie mieli rodzin i bliskich - tłumaczyła Zuzanna Schnepf-Kołacz, współkuratorka wystawy.

- Te osoby musiały się zmierzyć z trudną rzeczywistością, pełną wrogości, niechęci do nich, pustki i braku wszystkiego. Musiały dokonać pewnych wyborów, gdzie odbudować życie: w Polsce czy poza Polską. Wybierali różne drogi. Strategie pozostania w Polsce też były różne. Mamy osoby zaangażowane w odbudowę życia żydowskiego, organizacje, partie, instytucje. A z drugiej strony osoby zaangażowane w komunizm na szczeblu władzy centralnej. Są też ci, którzy pozostali w ukryciu, pod fałszywymi danymi z czasów okupacji bądź zmienionymi już po wojnie. Są historie osób, które nie zmieniały imion i nazwisk, ale milczały na temat żydowskiej tożsamości - mówiła Schnepf-Kołacz.

Anna Bikont dodała w rozmowie z dziennikarzami, że chodziło o oddanie tamtej chwili, opowiedzenie o tym, co czuli i jak sobie radzili ocalali. - Ludzie w stanie wycieńczenia fizycznego, duchowego, emocjonalnego muszą od nowa zbudować swoje życie. Za sobą mają popioły, przed sobą mają kompletnie niewiadomą przyszłość, czy będzie możliwa w Polsce, a jeśli trzeba wyjechać, to gdzie, skoro żadne państwo ich nie chce? To fantastyczna opowieść o sile ludzkiego ducha, niekoniecznie o Żydach po wojnie - zauważyła autorka koncepcji.

Powojenny antysemityzm

Żydzi i Żydówki powracający do swych miejscowości często odkrywali, że ich domy zostały zajęte, rzeczy zaginęły. Dawni sąsiedzi witali ich z obojętnością, a niekiedy wrogością. Poznajemy losy tych, którzy mimo wszystko zostali, i zdecydowanej większości, która wyjechała (w latach 1944–1946 Polskę opuściło ponad 200 tysięcy osób pochodzenia żydowskiego). "Nie chcieli żyć na cmentarzu, nie wytrzymali poczucia osamotnienia oraz wiszącego w powietrzu niebezpieczeństwa związanego z powojennym antysemityzmem" - piszą organizatorzy.

- Wystawa o odbudowie życia na bardzo wielu poziomach: indywidualnym, psychologicznym, rodzinnym. Opowiadamy też o odbudowie społecznej i zbiorowej, instytucjach żydowskich z całego świata, które w odbudowę były zaangażowane, choćby animując wyjazd tychże 200 tysięcy i próbując im odbudować życie poza granicami Polski. Ale opowiadamy też o zaangażowaniu tych instytucji w odbudowę życia 100 tysięcy tych, którzy zostali w Polsce po pogromie kieleckim w 1946 roku - opowiadał dr Kamil Kijek, drugi autor koncepcji ekspozycji.

Żydowscy uchodźcy zebrani przez działaczy Brichy podczas podróży do Palestyny, 1946
Żydowscy uchodźcy zebrani przez działaczy Brichy podczas podróży do Palestyny, 1946
Źródło: NN, Muzeum Bojowników Getta w Izraelu

Artefakty i sztuka współczesna

Na wystawę trafiły oryginalne zdjęcia, dokumenty, listy, ulotki, osobiste pamiątki. Umieszczono je w oszczędnej scenografii. Historyczną narrację uzupełniły współczesne dzieła współczesnych artystów i artystek: Marka Cecuły, Alicji Bielawskiej, Zuzanny Hertzberg, Marii Ka, Włodzimierza Zakrzewskiego i Wiktora Freifelda. Większość prezentowanych prac powstała specjalnie na potrzeby ekspozycji.

Wystawę można zwiedzać od 7 marca do 15 września 2025 roku.

Czytaj także: