Nazwiska, numery PESEL i dowodów osobistych, a także nazwiska panieńskie matek kilku tysięcy studentów oraz pracowników Politechniki Warszawskiej wyciekły w niedzielę - ustalił portal niebezpiecznik.pl. - Jesteśmy w trakcie ustalania szczegółów oraz skali zdarzenia - przekazała rzeczniczka uczelni.
O tym, że doszło do wycieku wrażliwych danych osobowych studentów z serwerów Politechniki Warszawskiej poinformował branżowy serwis niebezpiecznik.pl. Jak podał, dane pochodzą z systemu OKNO, który służy do kształcenia na odległość.
Niebezpiecznik.pl ustalił, że ważący 2,8 GB plik zawiera nie tylko: adresy mailowe, nazwiska, numery indeksów, ale również numery PESEL, numery dowodów osobistych czy nazwiska panieńskie matek. "Zakres ujawnionych danych jest na tyle poważny, że warto pomyśleć o unieważnieniu dowodu, zastrzeżeniu dowodu i wyrobieniu nowego dokumentu" - ostrzegł portal.
Wyciek danych osobowych ma dotyczyć nie tylko studentów, ale również pracowników uczelni oraz kandydatów na studia.
Politechnika Warszawska: ustalamy szczegóły zdarzenia
O sprawę wycieku danych zapytaliśmy rzeczniczkę uczelni Izabelę Koptoń-Ryniec. - Jesteśmy w trakcie ustalania szczegółów zdarzenia, w tym jego skali. Staramy się jak najszybciej dotrzeć do jego przyczyn, aby ustalić źródło potencjalnego ujawnienia danych osobowych i zabezpieczyć je przed nieuprawnionym wykorzystaniem - poinformowała przedstawicielka uczelni.
Zaznaczyła, że jeśli tylko "zdarzenie związane z naruszeniem ochrony danych osobowych zostanie potwierdzone, niezwłocznie zostaną podjęte działania w celu zniwelowania skutków naruszenia, a sprawa zostanie natychmiast zgłoszona odpowiednim organom".
- Aktualnie sprawą zajmuje się inspektor danych osobowych we współpracy ze służbami Politechniki Warszawskiej - przekazała Koptoń-Ryniec.
Źródło: niebezpiecznik.pl, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Adrian Grycuk