Prokuratura umorzyła trzy postępowania dotyczące incydentów na placu Piłsudskiego. Chodzi o zabieranie kontrowersyjnego wieńca sprzed pomnika smoleńskiego oraz uszkodzenie znajdującej się na nim tabliczki. Policja wciąż prowadzi bliźniacze postępowanie dotyczące ostatniej uroczystości.
Od kwietnia 2018 roku w każdą miesięcznicę katastrofy smoleńskiej warszawski przedsiębiorca Zbigniew Komosa składa przed pomnikiem na placu Piłsudskiego wieniec. Umieszcza na nim tabliczkę, w której winą za śmierć ofiar obarcza Lecha Kaczyńskiego. Wieniec usuwała dotychczas policja albo wojsko, choć Sąd Najwyższy orzekł, że treść tabliczki nikogo nie znieważa.
Próba złożenia wieńca przez Zbigniewa Komosę kończyła się niejednokrotnie przepychankami z politykami Prawa i Sprawiedliwości. Kilkoma takimi incydentami zajmuje się policja. W październiku ubiegłego roku wpłynęło zawiadomienie dotyczące "zniszczenia mienia przez Jarosława Kaczyńskiego", w styczniu "zniszczenia mienia oraz kradzieży tabliczki przez Anitę Czerwińską", w lutym "zniszczenia mienia oraz kradzieży tabliczki przez Marka Suskiego".
- Prowadziliśmy postępowania w związku z incydentami na placu Piłsudskiego z 10 czerwca oraz 10 maja bieżącego roku. Te prowadzone były w kierunku artykułu 288 paragraf 1 Kodeksu karnego (zniszczenie - red). Z kolei postępowanie z 10 kwietnia prowadzone było w kierunku artykułu 278 paragraf 1 Kodeksu karnego (przywłaszczenie - red.). Postępowania z kwietnia, maja oraz czerwca zostały zakończone - mówi nam Jakub Pacyniak, rzecznik śródmiejskiej policji.
Z jakim efektem? Z informacji, którą przekazał nam Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, powyższe postępowania zostały umorzone.
Dlaczego? - Na podstawie artykułu 17 paragraf 1 punkt 2 Kodeksu postępowania karnego - odpowiada prokurator. Oznacza to, że według śledczych "czyn nie zawierał znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa".
Komosa śle zażalenia, policja prowadzi kolejne postępowanie
Zbigniew Komosa komentuje: - W kilku sprawach już złożyłem zażalenia. I zapewnia, że ma dowody na to, że zabranie przez polityków wieńca to nic innego jak kradzież.
Policja wciąż prowadzi postępowanie, dotyczące ostatniej miesięcznicy. - W związku z incydentem, do którego doszło 10 lipca bieżącego roku, wszczęto dochodzenie w kierunku artykułu 278 paragraf 1 Kodeksu karnego - informuje Jakub Pacyniak.
Artykuł, o którym wspomina oficer prasowy, dotyczy kradzieży. - W przedmiotowej sprawie zostało przyjęte oficjalne zawiadomienie - dodaje Pacyniak.
Co miesiąc wspominają ofiary katastrofy
10 kwietnia w 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz inne osobistości, w tym najważniejsi dowódcy Wojska Polskiego. Polska delegacja udawała się na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP