- Policjanci ze śródmiejskiego wydziału operacyjno-rozpoznawczego "namierzyli" mężczyznę, który mógł handlować narkotykami wraz ze swoją babcią. Trop zaprowadził kryminalnych do dwóch mieszkań na warszawskiej Pradze - informuje podinsp. Robert Szumiata, oficer prasowy śródmiejskiej policji.
Pieniądze u wnuka, narkotyki u babci
Jak opisuje Szumiata, policjanci wkroczyli do obu lokali w tym samym czasie. W pierwszym zatrzymali 26-latka i znaleźli 44 tysiące 600 złotych mogące pochodzić z przestępstwa, dwa telefony komórkowe oraz kilka porcji różnego rodzaju narkotyków.
PRZECZYTAJ: Narkotyki w mieszkaniu i dokumenty "pod zastaw" w podwieszanym suficie.
- Znacznie więcej środków odurzających policjanci znaleźli w mieszkaniu babci 26-latka. Tam w szafce na balkonie i w jednym z pokoi kryminalni zabezpieczyli elektroniczną wagę mogącą służyć do porcjowania narkotyków, foliową torbę z marihuaną oraz pojemnik z kolejnymi narkotykami. W sumie policjanci znaleźli 666 gramów marihuany - przekazuje Szumiata.
Zatrzymania i zarzuty
Zarówno kobieta jak i mężczyzna zostali zatrzymani. - Narkotyki i telefony zabezpieczono jako dowód w sprawie, a gotówkę na poczet przyszłej kary - mówi oficer prasowy.
74-latka i jej wnuk w prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Praga Północ śledztwie usłyszeli już zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających, za co zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii grozi do 10 lat więzienia.
PRZECZYTAJ: W lodówce trzymał ponad 200 ciasteczek nasączonych marihuaną.
Autorka/Autor: kz/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Śródmieście