Wiceprezydent Warszawy: różnicowanie stawki opłat za wywóz śmieci zgodne z przepisami

Nowe stawki za wywóz śmieci
Warszawa przechodzi na nowy system opłat za śmieci
Źródło: TVN24
Zdaniem wiceprezydenta Warszawy Michała Olszewskiego rada gminy może różnicować stawki opłat wywozu śmieci w zależności na przykład od rodzaju zabudowy. Jak podkreślał na czwartkowej sesji, podobne stanowisko przedstawiały dotychczas sądy administracyjne, a Rada Warszawy nie popełniła w tej kwestii "żadnego szkolnego błędu".

Sesję zwołano na wniosek radnych PiS w związku z częściowym unieważnieniem przez Wojewódzki Sąd Administracyjny obowiązującej obecnie uchwały śmieciowej. Jedynym punktem czwartkowego harmonogramu była informacja prezydenta Warszawy w związku z wyrokiem oraz wynikającymi z niego problemami, którą przedstawił odpowiedzialny za kwestie związane ze środowiskiem oraz gospodarką odpadami wiceprezydent miasta Michał Olszewski.

"Pokłosie ogromnego chaosu legislacyjnego"

Orzeczenie, o którym mowa, zapadło 27 stycznia po rozpoznaniu przez sąd skargi Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Praga" w przedmiocie sposobu ustalania opłat za gospodarowanie odpadami. WSA uznał, że miasto naruszyło przepisy, ustalając różne opłaty w zależności od rodzaju zabudowy, w której znajduje się gospodarstwo domowe.

- Sytuacja, w której się znajdujemy, jest niestety pokłosiem ogromnego chaosu legislacyjnego - ocenił na czwartkowej sesji Olszewski. Jak dodał, Warszawa nie jest jedynym miastem, które spiera się przed sądem administracyjnym w związku z "bardzo niejasnymi przepisami" regulującymi kwestię czystości i porządku w gminach.

Wiceprezydent podkreślił, że w styczniowym wyroku WSA nie podzielił szeregu zarzutów spółdzielni, kierującej do sądu skargę, m.in. tych dotyczących nierzetelnych danych przemawiających za podwyżką. - Sąd uznał skargę za zasadną, jednak z innych przyczyn niż zarzuty w niej podniesione - wskazał.

Sąd: powinna być jedna stawka

Zgodnie z obowiązującymi od marca 2020 roku przepisami stała miesięczna kwota za odbiór nieczystości segregowanych z domu jednorodzinnego wynosi 94 złote, a z mieszkania w bloku czy kamienicy - 65 złotych. W razie niesegregowania śmieci opłaty są dwukrotnie większe, czyli wynoszą odpowiednio 188 oraz 130 złotych.

W uzasadnieniu styczniowego postanowienia sąd podkreślił, że zgodnie z decyzją ustawodawcy od gospodarstwa domowego powinna być uchwalona jedna stawka opłaty za gospodarowanie odpadami. "Tymczasem Rada w zaskarżonej uchwale ustaliła dwie stawki, przyjmując jako dodatkowe kryterium rodzaj zabudowy, w której znajdują się gospodarstwa domowe. Inna stawka przewidziana została dla gospodarstwa domowego zabudowy jednorodzinnej oraz inna dla wielorodzinnej. Rada uchwaliła zatem dwie stawki opłaty od gospodarstwa domowego" - czytamy w uzasadnieniu styczniowego postanowienia.

Jak podkreślał w czwartek Olszewski, miasto nie zgadza się z taką interpretacją przepisów. Jego zdaniem przeczy jej także dotychczasowe orzecznictwo sądów administracyjnych, w tym NSA, oraz stanowisko samego rządu. Wśród licznych przywoływanych przez wiceprezydenta wyroków znalazł się m.in. prawomocny wyrok WSA w Białymstoku, który w grudniu 2020 r. stwierdził, że kryterium różnicowania opłat ze względu na rodzaj zabudowy odnosi się również do przyjętej metody pobierania opłat od gospodarstwa domowego.

Miasto zapowiada skargę kasacyjną do NSA

Wiceprezydent przytoczył także odpowiedź na interpelację marszałek Sejmu Elżbiety Witek udzieloną przez wiceministra klimatu i środowiska Jacka Ozdobę. Wynika z niej, że gmina "może różnicować stawkę opłaty za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych w zależności od np. rodzaju zabudowy, a więc inna stawka może obejmować np. zabudowę wielorodzinną i inna jednorodzinną".

Jak podkreślał Olszewski, przepis świadczący o tym, że rada miasta może różnicować stawki opłat w zależności od rodzaju zabudowy, znajduje się w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach i dotychczas był on interpretowany tak samo jak zinterpretowała go Warszawa. - Uważamy, że rada gminy nie popełniła żadnego szkolnego błędu - podkreślił.

Zgodnie z zapowiedziami miasto skieruje skargę kasacyjną do NSA. - Planujemy też wnieść o podjęcie uchwały przez skład poszerzony Naczelnego Sądu Administracyjnego, gdyż sprawa naprawdę zaczyna przybierać charakter ustrojowy i dotyczy fundamentalnych kwestii, które powinny być rozstrzygnięte przez skład poszerzony - poinformował Olszewski.

Czytaj także: