We wtorek rano stan wody w Wiśle przy bulwarach w Warszawie spadł do poziomu 20 centymetrów. To najniższy wynik w historii pomiarów. Prezeska miejskich wodociągów zapewniła, że mieszkańcy miasta nie muszą martwić się o to, że zabraknie wody w kranach.
We wtorek rano padł nowy rekord. Poziom wody w Wiśle spadł do 20 centymetrów. Taką wartość pokazał wodowskaz przy Bulwarach Wiślanych.
W poniedziałek po południu poziom wody w Wiśle spadł do 22 centymetrów. Chwilę później według danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie z godziny 15 stan wody w rejonie Bulwarów Wiślanych to już 21 centymetrów.
Jak podawał wcześniej IMGW w poniedziałek, 9 września po godzinie 7, ten samo wodomierz wskazał zaledwie 24 centymetry.
To najniższe wartości we współczesnej historii pomiarów w tym miejscu, czyli od 1951 roku. Jak słyszymy w IMGW, od tej daty "dokładnie mierzone są minima i maksima". Choć historycznie pierwszego pomiaru dokonano już 1798 roku na wysokości mostu łyżwowego (dziś znajduje się tu kładka pieszo-rowerowa), danych z tamtych czasów nie możemy porównać z tymi obecnymi. Nie gwarantują dokładnego przeliczenia na dzisiejszy stan wody, co wynika z innej metodologii prowadzenia badań.
Rekordowo niski poziom wody w Wiśle
Ze względu na brak deszczu i wysoką temperaturę powietrza stan wody w Wiśle opada do rekordowo niskich poziomów. W czwartek było to 29 centymetrów, w piątek 28, a w sobotę 7 września o godzinie 19.20 wodomierz przy stacji hydrologicznej Warszawa-Bulwary pokazał 26 centymetrów, co było wyrównaniem "niechlubnego rekordu". Do jego pokonania wystarczyło kilka godzin. W porannych pomiarach w niedzielę wodomierz pokazał 25 centymetrów.
Hydrolog IMGW Michał Sikora mówił w ubiegłym tygodniu, że niedobra sytuacja jest nie tylko na Wiśle, ale też na innych rzekach w kraju. 69 procent stacji wodowskazowych notuje strefę wody niskiej, czyli jest jej mniej niż zwykle. 27 procent rzek jest w strefie wody średniej, a tylko cztery procent w stanie wody wysokiej. - Mamy 44 ostrzeżenia przed suszą hydrologiczną – powiedział Sikora.
Wody dla mieszkańców wystarczy
W rozmowie z reporterem TVN24 prezeska Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Renata Tomusiak zapewniła, że niski stan wody w Wiśle nie ma wpływu na dostępność wody w kranach. - Przez ostatnie kilkanaście lat Wodociągi Warszawskie oraz miasto stołeczne Warszawa, które jest właścicielem spółki, mocno inwestowały przy pomocy środków unijnych. Mamy takie procesy pozyskiwania i uzdatniania wody, aby mieszkańcy Warszawy czuli się bezpiecznie, jeśli chodzi o zasilanie w wodę - powiedziała.
Przypomnijmy: Warszawa czerpie wodę spod dna Wisły, a drugim źródłem jest Jezioro Zegrzyńskie. - Tam woda jest bardziej stabilna, jeśli chodzi poziomy. Systemy wodociągowe są ze sobą połączone i wciąż to rozwijamy - powiedziała Tomusiak. - Zapewniam, że wystarczy wody dla mieszkańców Warszawy - dodała.
Tomusiak zaznaczyła, że wysokie temperatury wpływają na zmianę biologii i chemii wody w Wiśle, ale dzięki procesom uzdatniania, można ją bez obaw spożywać bezpośrednio z kranu.
Prezeska MPWiK przyznała, że proces uzdatniania wody podczas suszy jest droższy niż normalnie. - Susza wymusza na nas strategicznie inne podejścia. Dlatego przygotowujemy master plan dla Warszawy do roku 2050. Tam mamy predykcje, jak mamy zaopatrywać w wodę Warszawę z uwzględnieniem zmian w klimacie, które są faktem - powiedziała Tomusiak.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl