Nagranie z monitoringu pokazujące wypadek opublikował na Facebooku Miejski Reporter. Widać na nim, jak w przechodzącego przez pasy mężczyznę, uderza samochód osobowy. Kierowca nie zatrzymał się, przyspieszył i odjechał, gdy pieszy leżał już na jezdni.
- Zdarzenie miało miejsce w sobotę, około godziny 4.30. Na ulicy Mokotowskiej osoba kierująca prawdopodobnie fordem, potrąciła mężczyznę znajdującego się na przejściu dla pieszych, a następnie oddaliła się z miejsca zdarzenia - przekazał Bartłomiej Śniadała z sekcji prasowej KSP. - Potrącony 36-latek został zabrany z potłuczeniami do szpitala. Wiadomo, że już szpital opuścił - dodał policjant.
Śniadała zapewnił, że policjanci zabezpieczyli nagrania z okolicznych kamer monitoringu.
ZOBACZ TAKŻE: "Gwałtownie i celowo wcisnął hamulec, doprowadzając do kolizji".
Do trzech lat więzienia za nieudzielenie pomocy
W poniedziałek rano Komenda Stołeczna Policji poinformowała o zatrzymaniu właściciela forda. "Wraz z właścicielem pojazdu policjanci zatrzymali trzy inne osoby, które najprawdopodobniej również jechały tym samochodem. Trzy z czterech zatrzymanych osób były pijane, miały w organizmie od prawie promila do blisko trzech promili alkoholu" - podała KSP na portalu X.
"Policjanci odholowali także na policyjny parking porzucony pojazd z widocznymi uszkodzeniami pokolizyjnymi. Dzisiaj (w poniedziałek-red.) policjanci będą kontynuować czynności procesowe, aby ustalić dokładny przebieg zdarzenia" - poinformowano w komunikacie.
Jak doprecyzował później oficer prasowy śródmiejskiej policji Jakub Pacyniak, wśród zatrzymanych jest trzech mężczyzn i kobieta. Tylko ona z całej czwórki w momencie zatrzymania była trzeźwa.
Jak informował wcześniej Bartłomiej Śniadała, kwalifikacja czynu będzie uzależniona od opinii biegłego. Wówczas będzie można stwierdzić, czy mowa o wykroczeniu, czy już o wypadku drogowym. - Oczywiście warto wspomnieć o nieudzieleniu pomocy poszkodowanemu przez sprawcę. Nieudzielenie pomocy osobie, która znajduje się w sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu, kiedy takiej pomocy można udzielić, zagrożone jest do trzech lat pozbawienia wolności - przypomniał policjant.
Autorka/Autor: katke/b/dg/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Miejski Reporter