Zatrzymani w Nigerii studenci Uniwersytetu Warszawskiego spotkali się z polskim konsulem. Przebywają w hotelu, a MSZ zabiega o wyjaśnienie ich sytuacji prawnej - poinformował w piątek szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski. Nie postawiono im żadnych zarzutów.
O spotkaniu konsula w Abudży z zatrzymanymi studentami i ich wykładowczynią poinformował w piątek po południu na portalu X Sikorski. "Konsul RP spotkał się w Abudży z zatrzymanymi polskimi studentami. Przebywają w hotelu; MSZ zabiega o wyjaśnienie ich sytuacji prawnej" - przekazał.
Konsul RP w Abudży spotkał się z zatrzymanymi polskimi studentami. Przebywają w hotelu; @MSZ_RP zabiega o wyjaśnienie ich sytuacji prawnej. Dziękuję władzom Nigerii za dotychczasową współpracę. Rodziny są na bieżąco informowane; Wkrótce otrzymają zdjęcie ze spotkania.
— Radosław Sikorski 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) August 9, 2024
Szef MSZ we wpisie podziękował też władzom Nigerii za dotychczasową współpracę. "Rodziny są na bieżąco informowane; wkrótce otrzymają zdjęcia ze spotkania" - zapewnił też minister.
"Nie postawiono im żadnych zarzutów"
Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało komunikat w którym informuje, że grupa sześciu studentów oraz wykładowczyni Wydziału Afrykanistyki Uniwersytetu Warszawskiego, którzy zostali zatrzymani w mieście Kano na północy Nigerii "czują się dobrze i są w dobrym stanie. Obecnie mieszkają w hotelu, w dobrej dzielnicy miasta".
"Nie postawiono im żadnych zarzutów, trwają procedury mające zakończyć postępowanie wyjaśniające. Konsul pozostaje w kontakcie z władzami nigeryjskimi i odpowiednimi służbami. Służba konsularna będzie pracować nadal, aby jak najszybciej wyjaśnić sprawę i doprowadzić do jej pozytywnego zakończenia" - podano.
Do sprawy odniósł się Donald Tusk
- Zaraz po konferencji prasowej będę miał spotkanie z ministrem spraw wewnętrznych (Tomaszem Siemoniakiem - przyp. red.) i z MSZ poświęcone tej sprawie. Nie mam sygnałów bardzo alarmujących w tej chwili. Sama sprawa jest dość niespotykana - powiedział szef rządu.
Zaznaczył, że - według informacji, które otrzymał w ciągu dnia - sytuacja Polaków nie jest dramatyczna, "jeśli chodzi o bezpieczeństwo tej grupy". - Ale wolę upewnić się, czy tak rzeczywiście jest - podkreślił.
Premier wskazywał, że miał "dość poważny problem z uzyskaniem kompetentnej informacji, co tak naprawdę było powodem zatrzymania". - Tłumaczenie, że było to nocne wyjście na ulicę i robienie zdjęć akurat w czasie, kiedy gdzieś trwały demonstracje, nie wystarcza. Przede wszystkim będę chciał wiedzieć od MSZ, czy ja osobiście mogę też coś zrobić, żeby sprawę jak najszybciej zakończyć - powiedział.
Ministerstwo o szczegółach zatrzymania
Jak mówił wiceminister Jakub Wiśniewski, grupa miała złamać przepisy związane z "ograniczeniami wynikającymi z trwającymi w całym kraju, masowymi i gwałtownymi zamieszkami, przeciwko pogarszającej się sytuacji ekonomicznej kraju i drożyźnie".
- Jest tam godzina policyjna, jest zakaz fotografowania demonstracji. Po aresztowaniu grupa miała zostać umieszczona w hotelu, w centrum miasta, następnie zostali przewiezieni do Abudży - mówił wiceminister.
Przyznał, że widział się z nigeryjską charge d'affaires. - Dowiedziałem się, że według niektórych źródeł studenci mieli wziąć udział w demonstracji, wymachując rosyjskimi flagami. Ja osobiście nie daję temu wiary. W trakcie spotkania przekazałem, iż jestem przekonany, że zachowanie studentów mogło wynikać z ich nieznajomości lokalnych zwyczajów, kultury i prawa - powiedział.
Oświadczenie wicemin. Jakuba Wiśniewskiego w sprawie polskich studentów i wykładowczyni zatrzymanych w Nigerii ⬇️ pic.twitter.com/RxrXAJVEiT
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) August 9, 2024
Zaapelował, aby mogli wrócić do Polski. O godzinie 13 odbyło spotkanie konsula z zatrzymanymi studentami oraz wykładowczynią.
Spotkanie z rodzinami studentów
Dziś odbyło się też spotkanie rektora Uniwersytetu Warszawskiego z rodzinami studentów.
"W trakcie spotkania, w którym uczestniczył także kanclerz i władze Wydziału Orientalistycznego, omówione zostały dotychczas podjęte działania i poczynione ustalenia w sprawie. Rektor przekazał rodzinom studentów, że zgodnie z informacjami od kanclerza Uniwersytetu Bayero w Kano i innych źródeł studenci są bezpieczni" - przekazano w komunikacie.
– Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby nasi studenci i wykładowczyni jak najszybciej i bezpiecznie wrócili do domu. Pozostajemy w stałym kontakcie z rodzinami zatrzymanych – podkreślił prof. Alojzy Z. Nowak, rektor UW.
"Władze uczelni podejmują dalsze działania we współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, służbami konsularnymi i innymi instytucjami. Bezpieczeństwo osób zatrzymanych determinuje działania i zakres udzielanych informacji" - zazanaczono.
"Są bezpieczni"
Informację o aresztowaniu przez władze Nigerii siedmiu Polaków w trakcie antyrządowych demonstracji, które odbywały się w stanie Kano na północy kraju, podał w środę Reuters. Polskie MSZ potwierdziło, że polska placówka w Abudży została poinformowana o zatrzymaniu w Kano "grupy polskich studentów i wykładowcy". "Służba konsularna ustala z władzami miejscowymi dokładne okoliczności zdarzenia, by wesprzeć naszych obywateli. MSZ pozostaje w kontakcie z rodzinami zatrzymanych" - podkreślił resort dyplomacji we wpisie na platformie X.
Zatrzymani w Nigerii studenci Uniwersytetu Warszawskiego i ich opiekunka są bezpieczni i obecnie przebywają w Abudży - takie zapewnienie otrzymał rektor UW Alojzy Nowak od kanclerza Uniwersytetu Bayero w Kano, gdzie studenci mieli spędzić cały sierpień. Informację przekazał rzecznik prasowy UW.
Bliscy pod gmachem MSZ
W czwartek zaniepokojone rodziny i przyjaciele aresztowanych zebrali się przed gmachem MSZ, aby dowiedzieć się, co dzieje się z ich bliskimi. W piątek tuż przed godz. 10.00 przedstawiciele rodzin zatrzymanych studentów weszli do gmachu MSZ. Wcześniej siedzibę resortu opuściła charge d'affaires ambasady Nigerii, którą również zaproszono na rozmowę.
Jak przekazała reporterka TVN24, nigeryjska charge d'affaires nie chciała odpowiadać na pytania dziennikarzy zarówno przed, jak i po spotkaniu.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24