Na Starym Mieście w Warszawie przechodnie zaalarmowali strażników miejskich o nieprzytomnej kobiecie, która leży przy schodach ruchomych. Funkcjonariusze ruszyli na pomoc 47-latce, która - jak się okazało - miała poważnie uszkodzoną dłoń.
W niedzielę do strażników miejskich patrolujących Stare Miasto podeszli przechodnie prosząc o pomoc. Jak poinformowali, przy wejściu na schody ruchome z trasy W-Z zauważyli leżącą kobietę, która wyglądała na nieprzytomną. Funkcjonariusze poszli we wskazane miejsce.
- 47-letnia kobieta leżała wyciągnięta przy wejściu z głową opartą o ścianę. Po docuceniu zapytaliśmy, czy pamięta, co się stało. Kobieta odparła, że było jej słabo i usiadła pod ścianą. Wskazała na owiniętą chustką prawą dłoń - powiedziała, cytowana w komunikacie, inspektor Agnieszka Ojrzyńska, która z inspektorem Dominkiem Chrząszczem udzielała pomocy kobiecie.
Świeża rana na dłoni
Strażnicy rozwinęli prowizoryczny opatrunek. Trzy palce i znaczna część dłoni były poważnie poparzone. Ocenili, że do uszkodzenia tkanek musiało dojść niedawno. - Na poparzenie nanieśliśmy specjalny żel, który służy do łagodzenia ran pooparzeniowych i nałożyliśmy na dłoń sterylny opatrunek - dodała funkcjonariuszka.
Poszkodowana poczuła się lepiej. Stanowczo odmówiła propozycji wezwania pogotowia. Wobec tego strażnicy zalecili 47-latce, żeby udała się do lekarza, ponieważ rana wymaga dalszej obserwacji.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Warszawa