W czwartek wieczorem przed Pałacem Kultury i Nauki odbyła się manifestacja solidarnościowa z mieszkańcami Ukrainy. "Warszawa, jako miasto dramatycznie dotknięte wojną, ma szczególne prawo, by przypomnieć słowa: nigdy więcej wojny" - napisali organizatorzy w zapowiedzi wydarzenia.
Uczestnicy manifestacji zaczęli zbierać się przed godziną 18.00 na placu Defilad, przed Pałacem Kultury i Nauki. - Przed Teatrem Studio została rozstawiona scena, wiszą tu flagi Ukrainy, Polski i Unii Europejskiej. Zebrało się kilkadziesiąt osób, które trzymają flagi i baner z napisem "Warszawa solidarna z Ukrainą". Na scenie wystąpili już prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i działaczka Marta Lempart - opisywał tuż po godzinie 18 reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter. Z jego relacji wynika, że w demonstracji wzięło udział około 200 osób.
- Zawsze wspieraliśmy silną, niepodległą Ukrainę. Polska była pierwszym państwem, która uznała jej niepodległość - mówił podczas demonstracji Trzaskowski. Przypomniał słowa Władysława Bartoszewskiego, że bezpieczeństwo Polski zależy od suwerennej i niepodległej Ukrainy. Dodał, że we wtorek wrócił z Kijowa, gdzie przekazał wyrazy wsparcia tamtejszemu merowi.
Wiceprzewodnicząca Rady Warszawy Magdalena Roguska odczytała uchwałę samorządowców, podjętą w geście solidarności z partnerskim Kijowem. - Mieszkanki i mieszkańcy Kijowa, obywatelki i obywatele Ukrainy mają prawo budować swoją przyszłość w oparciu o fundamentalne wartości, takie jak niepodległość, suwerenność i bezpieczeństwo - podkreśliła Roguska.
Za poparcie dziękował ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczycia, który przypomniał, że na zakrętach historii - czy to w 2004, czy w 2014 - Ukraina zawsze mogła liczyć na Polaków i nie inaczej jest tym razem. Przemawiali przedstawiciele ukraińskiej diaspory w Polsce, ich też było najwięcej wśród demonstrantów. Pałac Kultury i Nauki został podświetlony na żółto i niebiesko - w barwach narodowych Ukrainy. W metrze Świętokrzyska pojawiły się z kolei ściany ledowe z napisem "Warszawa solidarna z Ukrainą".
Po godzinie 19 ze sceny padł komunikat, że zgromadzenie zostało zakończone i uczestnicy zaczęli się rozchodzić.
"Nigdy więcej wojny"
"Warszawa zawsze była solidarna. Zawsze broniła najważniejszych wartości - wolności, godności i niepodległości. My, Warszawianki i Warszawiacy w tych trudnych dniach, kiedy bezpieczeństwo i przyszłość naszego sąsiada są zagrożone, chcemy okazać naszą solidarność" - napisali organizatorzy czwartkowej manifestacji "Warszawa solidarna z Ukrainą" w zapowiedzi wydarzenia na Facebooku.
Poprzez demonstrację chcieli okazać "wsparcie dla europejskich aspiracji Ukrainy i jej integralności terytorialnej". "Warszawa jako miasto dramatycznie dotknięte wojną ma szczególne prawo, by przypomnieć słowa: Nigdy więcej wojny! Kijów – Warszawa wspólna sprawa!" - zaapelowali.
Narasta napięcie na linii Rosja-Ukraina. Prezydent USA Joe Biden w czwartek rozmawiając z dziennikarzami, kiedy opuszczał Biały Dom, powiedział, iż "wszystko wskazuje na to, że (Rosjanie - przyp. red.) są gotowi wkroczyć na Ukrainę". Dodał, że nie ma planu, by odbył rozmowę z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Jak ocenił, istnieje "bardzo wysokie ryzyko", że do ataku dojdzie w ciągu najbliższych kilku dni, a Rosja prowadzi obecnie "operację pod fałszywą flagą", by wykreować pretekst do inwazji.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl