Jest akt oskarżenia w sprawie śmiertelnego pobicia warszawskiego społecznika

Do pobicia doszło w centrum (zdjęcie ilustracyjne)
Do pobicia doszło w centrum (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło: Archiwum TVN
Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Sylwestrowi A., podejrzanemu o pobicie lokalnego społecznika. Mężczyzna zmarł w szpitalu. Jak ustalono, A. w chwili zdarzenia był poczytalny, przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa.

Do zdarzenia doszło 27 czerwca 2024 roku przy ul. Emilii Plater w czasie cyklicznej akcji wydawania darmowych posiłków ubogim. W kolejce doszło do sprzeczki, ponieważ jeden z mężczyzn zajął miejsce poza kolejnością. W odpowiedzi na zwrócenie mu uwagi przez pokrzywdzonego, znajdujący się pod wpływem alkoholu Sylwester A. obrzucił go wyzwiskami i ruszył w jego kierunku. Pokrzywdzony próbował odepchnąć sprawcę, ale ten nie odpuszczał.

"Ciosy zaciśniętą pięścią w głowę"

"Pokrzywdzony nie zadawał ciosów, próbując jedynie zasłaniać się rękami. Sylwester A. zadał łącznie 17 ciosów, w wyniku których pokrzywdzony osunął się na ziemię i stracił przytomność. Sprawca został odciągnięty od ofiary przez osoby postronne, jednakże służby zostały wezwane do nieprzytomnego mężczyzny dopiero po kilkunastu minutach. Funkcjonariusze Policji ustalili tożsamość sprawcy w oparciu o wskazania znajdujących się na miejscu świadków zdarzenia" - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.

Podkreślił, że Sylwester A. zadał ofierze ciosy zaciśniętą pięścią w głowę, a pokrzywdzony zmarł tego samego dnia po przetransportowaniu do szpitala.

"W trakcie postępowania przygotowawczego ustalono, że przyczyną śmierci pokrzywdzonego społecznika było pourazowe krwawienie śródczaszkowe będące wynikiem zadanej dużej ilości ciosów w głowę. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że podejrzany w chwili zdarzenia był w pełni poczytalny" - wyjaśnił prok. Skiba.

Informację o śmierci pana Witolda przekazał Dom Kultury "Rembertów", z którym był przez lata związany.

Przyznał się, nie pamiętał powodu konfliktu

Sylwester A. przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa. Wyjaśnił, że tego dnia spożywał alkohol i nie pamięta ani przebiegu zdarzenia, ani też powodu konfliktu z pokrzywdzonym.

"Sylwester A. ma 35 lat, jest bezrobotnym, bezdzietnym kawalerem, nie był karany na terenie Polski. Za zarzucany mu czyn grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 5 lat albo kara dożywotniego pozbawienia wolności" - poinformował prok. Skiba.

Przeczytaj także: Policjant przejechał na czerwonym i doprowadził do kolizji. Nie dostał mandatu, jedynie pouczenie

videoplayback
Policjant przejechał na czerwonym i doprowadził do kolizji. Nie dostał mandatu, jedynie pouczenie. Tak doszło do zderzenia
Źródło: Gazeta Powiatowa
Czytaj także: