Władze Śródmieścia grożą stowarzyszeniu PAŃSTWOMIASTO wypowiedzeniem najmu domku fińskiego na Jazdowie. Powód? Aktywiści niosą tam pomoc uchodźcom z Ukrainy. Na zaprzestanie tej działalności dali im siedem dni.
Informację o groźbie wypowiedzenia umowy przekazał redakcji Kontaktu 24 członek zarządu organizacji Piotr Skarżyński.
"Stowarzyszenie PAŃSTWOMIASTO działające na warszawskim Osiedlu Jazdów otrzymało groźbę od miejskich urzędników w którym informują nas o rozwiązaniu umowy na najem lokalu Jazdów 3/12 jeżeli nie przestaniemy wspierać osób uchodźczych oferując im schronienie w tymczasowym hostelu interwencyjnym. Nie jest to pierwsze takie pismo, poprzednie otrzymaliśmy w marcu ale po złożeniu wyjaśnień nigdy nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nie rozumiemy tego co się dzieje. Czy to nowa strategia miasta, by lokal po lokalu wyczyścić Osiedle Jazdów z organizacji pozarządowych i mieszkańców?" - napisał Skarżyński.
W poście na Facebooku aktywiści przekazali więcej. Jak twierdzą, w ubiegłą środę, 16 listopada zaprezentowali m.in. wiceprezydentce Warszawy Aldonie Machnowskiej-Górze, a także burmistrzowi Śródmieścia Aleksandrowi Ferensowi działania, jakie podjęli jako organizacja, aby wspomóc uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy. "Opowiadaliśmy o tym ilu potrzebującym pomogliśmy, jakie wsparcie im zapewniliśmy i dumnie zapewniliśmy że będziemy robić to dalej. Nasze działania doceniła nawet Olena Zelenska (żona prezydenta Ukrainy - red.) filmem dziękującym za pomoc Ukrainie na swoim instagramie" - wskazali aktywiści.
Dzielnica wzywa do likwidacji hostelu
Tymczasem już w czwartek 17 listopada stowarzyszenie otrzymało od Zarządu Gospodarowania Nieruchomościami Dzielnicy Śródmieście... wezwanie do zaprzestania prowadzenia hostelu interwencyjnego w ciągu siedmiu dni, a także złożenie wyjaśnień. "W wyniku przeprowadzonej przez Administratora (...) w dniu 14.11.2022 kontroli w lokalu użytkowym, stwierdziliśmy niewłaściwe wykorzystywanie przez Państwa lokalu. Zgodnie z treścią obowiązującej umowy najmu (...) najemca jest zobowiązany jest do prowadzenia w lokalu działalności społeczno-kulturalnej" - czytamy w piśmie ZGN Śródmieście opublikowanym w mediach społecznościowych stowarzyszenia.
Ponadto urzędnicy wskazali, że pismem z 24 marca 2022 roku nie wyrazili na udostępnianie domku uchodźcom. "Stwierdzamy, że w sposób bezsporny łamią Państwo warunki umowy. Narażają Państwo na niebezpieczeństwo osoby, oferując im nocleg w lokalu, który nie jest mieszkaniem i do funkcji noclegowych nie został w sposób właściwy dostosowany" - napisali urzędnicy. I ostrzegli, że w przypadku braku reakcji na wezwanie, ZGN rozważy "wypowiedzenie umowy najmu oraz odzyskanie lokalu".
"Nie przestaniemy pomagać"
Stowarzyszenie otwarcie przyznaje, że pomaga w ten sposób Ukraińcom. "Od momentu napaści Rosji na Ukrainę, w naszym małym drewnianym domku schronienie znalazło już ponad 50 rodzin, głównie matek z dziećmi. Daliśmy im to co mogliśmy i potrafiliśmy dać - ciepły pokój, jedzenie, wsparcie psychologiczne, wsparcie prawne, pomoc w wyrobieniu potrzebnych dokumentów, poczucie bezpieczeństwa i w końcu pomoc w znalezieniu stałego bezpiecznego miejsca zamieszkania, przede wszystkim w Wielkiej Brytanii" - napisali przedstawiciele PAŃSTWOMIASTO. Zastanawiają się też, czy ich udział "w rozwiązywaniu wielkiego humanitarnego kryzysu migracyjnego spowodowanego agresją Rosji faktycznie nie realizuje przesłanek działań społecznych". Zapowiedzieli też, że pomagać nie przestaną.
Odpowiedzieli też na wezwanie śródmiejskich urzędników. Opublikowali pismo zaadresowane do dyrektorki ZGN Śródmieście. Napisali w nim, że śródmiejscy urzędnicy nie wskazali, które konkretne zapisy umowy najmu zostały złamane.
"W naszej opinii działania społeczne związane z kryzysem humanitarnym i migracyjnym wywołanym zbrodniczą napaścią Rosji na Ukrainę jest dziś w Polsce prymarnym problemem społecznym wymagającym rozwiązań" - wskazali aktywiści. Urzędnikom zarzucili też błędną interpretację definicji "lokalu mieszkalnego". "Definicja (...) znalazła się w ustawie z 24 czerwca 1994 r. o własności lokali. Zgodnie z art. 2 ust.2 tego aktu samodzielnym lokalem mieszkalnym, (...) jest wydzielona trwałymi ścianami w obrębie budynku izba lub zespół izb, przeznaczonych na stały pobyt ludzi, które wraz z pomieszczeniami pomocniczymi służą zaspakajaniu ich potrzeb mieszkaniowych. Tym samym lokalami mieszkalnymi nie są np. hotele, noclegownie i wiele innych, w tym hostele interwencyjne dla uchodźców z Ukrainy" - napisali.
"Zapewnienie interwencyjnego schronienia potrzebującym osobom uchodźczym w kryzysie wykracza daleko poza sam nocleg w ogrzewanym pomieszczeniu - mieści się w nim także wsparcie psychologiczne, prawne, finansowe oraz związane z aktywizacją tych osób i poszukiwaniem trwałych i bezpiecznych miejsc zamieszkania" - podsumowało stowarzyszenie.
"ZGN musi reagować"
W dyskusji pod postem stowarzyszenia głos zabrał burmistrz dzielnicy Aleksander Ferens. "Nikt nie ma zamiaru wyrzucać na bruk naszych gości z Ukrainy. Was również nikt nie ma zamiaru wyrzucać za pomaganie uchodźcom" - zapewnił burmistrz. Wskazał jednak, że dzielnica wspiera każdego, kto potrzebuje pomocy. "Angażujemy się osobiście, zawodowo i angażujemy również nasz zasób mieszkaniowy. Miasto dysponuje wypracowanym systemem pomocy i zapewnia ją każdemu, kto jej potrzebuje" - napisał.
"Nie możemy jednak narażać na niebezpieczeństwo osób tam zamieszkujących i wziąć odpowiedzialności za działania niezgodne z przeznaczeniem lokalu i z przepisami prawa budowlanego. Mówimy o 77-letnim, drewnianym domku, w którym (m.in. ze względu na stan techniczny) zlikwidowana została funkcja mieszkaniowa" - podkreślił Ferens.
Dodał też, że dzielnica jest otwarta na szukanie rozwiązania. "Musi się to jednak odbywać w zgodzie z przepisami prawa" - zaznaczył burmistrz.
O komentarz poprosiliśmy również urząd dzielnicy. Zapytaliśmy, czy z uwagi na nadzwyczajne okoliczności i realną pomoc, jaką stowarzyszenie niesie uchodźcom, urząd rozważa zmianę decyzji. W odpowiedzi otrzymaliśmy głównie tezy zawarte w komentarzu burmistrza pod postem. "Zakład Gospodarowania Nieruchomościami ma obowiązek przeprowadzać cykliczne kontrole i sprawdzać sposób użytkowania zasobu dzielnicy. Od kwietnia do listopada nie było ze strony PAŃSTWOMIASTO próby sformalizowania działań prowadzonych w wynajmowanym lokalu. Kontrola wykazała prowadzenie działalności niezgodnej z przeznaczeniem, na co ZGN Śródmieście musiał zareagować" - uzupełnił Paweł Siedlecki, rzecznik prasowy dzielnicy Śródmieście.
PAŃSTWOMIASTO to organizacja non-profit. Niegdyś prowadziła klubokawiarnię przy Andersa 28, gdzie odbywały się popularne wśród mieszkańców stolicy imprezy kulturalne. Z uwagi na podwyżkę czynszu opuścili lokal na Muranowie i wprowadzili się do domku fińskiego na Jazdowie. Obecnie stowarzyszenie angażuje się w projekty społeczne.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl