"W porozumieniu z właściwym ministrem i innymi samorządami przygotowujemy projekt ustawy dotyczący fotoradarów tak, aby zarządzające całą siatką dróg i ulic miasta miały prawo montować je samodzielnie" - napisał we wtorek na platformie X Rafał Trzaskowski.
Obecnie, zgodnie z przepisami obowiązującymi w Polsce, zarządcy dróg instalują lub usuwają stacjonarne urządzenia rejestrujące prędkość lub obudowy na te urządzenia na wniosek Głównego Inspektora Transportu Drogowego lub z inicjatywy własnej, za zgodą GITD.
Procedura kwalifikacji miejsca, gdzie należy ustawić fotoradar, jest często skomplikowana i czasochłonna. Uczestniczy w niej szereg podmiotów: GITD, zarządcy dróg, policja czy samorządy lokalne, które mogą zgłaszać własne analizy czy obserwacje dotyczące problemu niebezpiecznych zachowań uczestników ruchu drogowego.
"Rekordowe środki" z budżetu Warszawy
W swoim wtorkowym wpisie Rafał Trzaskowski zaznaczył, że miasto cały czas pracuje nad rozwiązaniami, które mają poprawiać bezpieczeństwo na drogach. "Przede wszystkim Warszawa przekaże kolejne środki na dodatkowe patrole policjantów z drogówki, w tym na ściganie organizatorów i uczestników nocnych rajdów samochodowych. Nie ma zgody na to, aby nasze ulice były torami wyścigowymi! Rozmowy na ten temat już toczą się z Komendą Stołeczną Policji" - wskazał prezydent stolicy.
Przypomnimy: polskie samorządy straciły prawo używania fotoradarów w 2016 roku. Ustawę przegłosowano ponad partyjnymi podziałami. Wyłączono ponad 400 fotoradarów i szybko odnotowano wzrost liczby wypadków.
Rafał Trzaskowski wspomniał też o przekazaniu dodatkowych 164 milionów na inwestycje drogowe. Pieniądze pójdą na budowę nowych rond, sygnalizacji świetlnych oraz elementów uspokajających ruch. Wniosek w tej sprawie będą jeszcze rozpatrywać radni na najbliższej sesji Rady Warszawy. Rokrocznie z budżetu na poprawę bezpieczeństwa stolica przeznacza 30 milionów złotych. Gdy radni zaakceptują zwiększenie budżetu, środki przeznaczone na zwiększenie bezpieczeństwa osiągną sumę 284 milionów złotych.
"Są to rekordowe środki na ten cel w stolicy, jednak pieniądze włożone w infrastrukturę nie zastąpią policji i sprawnego wymiaru sprawiedliwości, nie zastąpi ich w skutecznym zwalczaniu przestępstw samorząd. Mordercy drogowi powinni być skutecznie ścigani i osądzani - i tylko zmiana prawa oraz skuteczność organów ścigania może w tym pomóc" - podkreślił prezydent Warszawy.
Resort sprawiedliwości też zapowiada zmiany
Zmiany w prawie zapowiedziało też Ministerstwo Sprawiedliwości. Resort poinformował, że w ramach prac analizie poddane zostaną m.in. pojawiające się w przestrzeni publicznej postulaty zmian przepisów, takie jak wprowadzenie do katalogu przestępstw zabójstwa drogowego, stworzenie systemu identyfikacji na drogach osób z orzeczonymi zakazami prowadzenia pojazdów czy też przepadek pojazdu kierowanego przez osobę posiadającą zakaz jego prowadzenia.
Resort wskazał, że "przedmiotem szczególnie wnikliwej analizy będą także okoliczności wypadku z udziałem zatrzymanego wczoraj Łukasza Ż., w tym skuteczność orzekanych wobec niego zakazów prowadzenia pojazdu".
Wiceprezydent Warszawy Tomasz Mencina zaznaczył, że wszystko to, co może służyć poprawie bezpieczeństwa ruchu drogowego, bezpieczeństwa pieszych, będzie miało wsparcie miasta. - Ważna jest deklaracja ministra Bodnara o inicjatywie zwiększającej kary dla bandytów drogowych. Miejmy nadzieję, że wszystkie te działania spowodują ograniczenie liczby wypadków - skomentował.
Sprawa dotyczy wypadku, do którego doszło 15 września na Trasie Łazienkowskiej na wysokości Torwaru. Volkswagen, którym - według ustaleń prokuratury - kierował Łukasz Ż., z ogromną prędkością uderzył w prawidłowo jadącego środkowym pasem forda. W wyniku wypadku zginął 37-latek, który jechał autem z żoną i dwójką dzieci. Reszta rodziny trafiła do szpitala.
PRZECZYTAJ: Jak sądy skazywały Łukasza Ż.? Dotarliśmy do wyroków>>>
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl