W środę planowane jest, zgodnie z zaleceniami projektantów i wykonawców, przeprowadzenie kolejnego badania, bardziej szczegółowego, uszkodzonego elementu stadionu - zapowiedział na poniedziałkowej konferencji Włodzimierz Dola, prezes operatora PGE Narodowego. Jak zapewnił, wykryte pęknięcie jest monitorowane i nie widać, by się powiększało. Stadion Narodowy wciąż pozostaje z tego powodu zamknięty.
Prezes przypomniał w poniedziałek po południu na spotkaniu z dziennikarzami, że wcześniej informował o przygotowywanym procesie naprawczym. – Przede wszystkim skupiliśmy się na tym, ażeby przygotować wspólnie z niemiecką firmą projektową projekt bypassów, które pozwolą zabezpieczyć ten element, który uległ uszkodzeniu, na którym jest rysa, na którym jest wada – zapewnił prezes.
Wyprodukują bypass, który odciąży uszkodzony element
Zaznaczył, że projekt został wykonany. Wskazał też, jaki jest plan na najbliższy czas. – Przede wszystkim w najbliższym tygodniu będzie trwał proces produkcji tego bypassu, który pozwoli odciążyć ten element, który jest uszkodzony. Tak, ażeby można było wykonać kolejne badania oraz przygotować dalsze kroki celem całkowitej naprawy tego uszkodzenia – sprecyzował.
Powiedział też, że w następnym tygodniu planowany jest montaż bypassów. – Około dwóch tygodni, zgodnie z założeniami projektantów i wykonawców, na ten moment będzie trwał ten proces – mówił prezes.
Podkreślił, że miejsce pęknięcia jest monitorowane. Wykorzystywane mają być do tego specjalistyczne urządzenia. Dola dodał, że wskaźniki nie pokazują, by pęknięcie się powiększało. – W środę planowane jest, zgodnie z zaleceniami projektantów i wykonawców, przeprowadzenie kolejnego badania, bardziej szczegółowego. Takiego badania, jakie było przeprowadzone w dniu 10 listopada. Czyli badania nieniszczącego, badania ultradźwiękowego – zapewnił. I wskazał: - Dopiero to badanie da nam pełną odpowiedź na to, w jakim stanie znajduje się to pęknięcie.
Prezes powiedział też, że bezpieczeństwo osób przebywających na stadionie jest najważniejsze. Dlatego na ten moment obiekt zostaje zamknięty.
Zaplanowano kolejne konsultacje z ekspertami. – Wiele osób zaangażowało się w działania naprawcze na stadionie – przyznał. W jego ocenie bypassy pozwolą przyjrzeć się głębiej usterce, szczegółowo zbadać uszkodzony element i następnie "wyznaczą kroki w dalszym działaniu". – Nie pozwolą jeszcze na to, ażeby stadion wrócił do funkcjonowania – podsumował.
Dodał też, że zgodnie z opiniami ekspertów na "na ten moment jest za wcześnie, by mówić o tym, jaka jest przyczyna tej wady".
Rozważają dwie hipotezy
Decyzja o zamknięciu stadionu została ogłoszona 11 listopada. To wynik przeglądu technicznego, jednego z tych, które odbywają się regularnie.
Na teren obiektu nie można wchodzić. Zakaz dotyczy także pracowników Narodowego. Ze względów bezpieczeństwa zamknięto również wszystkie bramy. - Nikt nie może już wejść na stadion oprócz konstruktorów, których wizyta cały czas trwa. Osoby zajmujące się badaniem tego uszkodzenia pracowali cały weekend, pracują także dzisiaj - relacjonował w poniedziałek po południu reporter.
Jak przypomniał wcześniej reporter TVN24 Jan Piotrowski, usterkę wykryto w "elemencie podtrzymującym iglicę". Co wiadomo na temat przyczyn usterki? - To cały czas sprawdzają konstruktorzy. Brane są pod uwagę różne hipotezy, ale nikt nie chce mówić o przyczynach, bo jest na to po prostu za wcześnie - powiedział Jan Piotrowski. Jak dodał, trzeba "dobrze zbadać ten element i sprawdzić, dlaczego pojawiła się tam rysa". - Są dwie hipotezy: albo jest to wada konstrukcyjna tego elementu, to jest raczej mniej prawdopodobne, albo był użytkowany w niewłaściwy sposób, z jakiejś przyczyny te liny zostały napięte bardziej, w związku z tym pojawiła się właśnie ta rysa - opisywał reporter.
Dopiero po ustaleniu przyczyn konstruktorzy i właściciel będą szukać rozwiązania, które umożliwi dalsze użytkowanie stadionu.
Architekt o możliwych przyczynach
Wcześniej Mariusz Rutz, architekt z pracownik JSK, która projektowała Narodowy, tak mówił o możliwych przyczynach problemu. - Jeżeli doszło do wystąpienia rysy, musiało to nastąpić na skutek okoliczności, które musimy jeszcze zbadać, ale wiele wskazuje na wadę materiałową, która ujawniła się dopiero po 10 latach lub jakieś obciążenie, które wcześniej nie było przewidziane, a zostało wprowadzone w to miejsce - ocenił. - Rysa świadczy o tym, że ten element jest przeciążony albo wytrzymałość tego elementu jest mniejsza niż powinna - uzupełnił.
Pytany, o który element konstrukcji dachu dokładnie chodzi, Rutz doprecyzował, że jest to jeden z czterech łączników, do którego sprowadzone są liny podtrzymujące iglicę od dołu. - Są cztery narożniki stadionu i do każdego z narożników dochodzą trzy liny. One łączą się w łączniku wykonanym z odlewu ze stali - przekazał. To właśnie jeden z czterech narożnych łączników jest uszkodzony.
Wszystkie imprezy anulowane
Przypomnijmy: informacja o zamknięciu Stadionu Narodowego pojawiła się 11 listopada. Obiekt został wyłączony z użytkowania, a powodem jest usterka konstrukcji odpowiadająca za utrzymanie 60-tonowej iglicy. Na jednym z uchwytów miała pojawić się rysa.
- Od dzisiaj jakakolwiek aktywność na stadionie jest niemożliwa. Dotyczy to dużych wydarzeń całostadionowych, jak mecz Polska - Chile, ale też innych typu targi, kongresy czy choćby uprawiania sportów miejskich wokół stadionu - mówiła antenie TVN24 rzeczniczka PGE Narodowego Małgorzata Bajer.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock