Rozpoczął się proces byłego pracownika urzędu dzielnicy na Pradze Północ, który jest oskarżony o posiadanie i rozpowszechnianie treści pornograficznych z udziałem małoletnich. Mężczyzna zajmował się obsługą rady dzielnicy. Grozi mu od dwóch do 12 lat więzienia.
W marcu tego roku funkcjonariusze policji zatrzymali w Warszawie podejrzanego o posiadanie i rozpowszechnianie treści pornograficznych z udziałem małoletnich. Okazał się nim warszawski urzędnik, który pracował w Urzędzie Dzielnicy Praga-Północ i zajmował się obsługą rady dzielnicy.
"Ujawnili użytkownika rozpowszechniającego treści pornograficzne"
- Zatrzymanie i przedstawienie zarzutu poprzedzone było żmudną pracą funkcjonariuszy Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, którzy monitorując internet, ujawnili użytkownika rozpowszechniającego treści o charakterze pedofilskim. Abonentem ustalonego adresu IP okazał się Stanisław S., mieszkaniec Warszawy - informowała wówczas Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
Mężczyzna został tymczasowo aresztowany, ale już opuścił areszt.
Do Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe trafił akt oskarżenia w tej sprawie, a w środę ruszył proces urzędnika. Obecny na sali rozpraw podejrzany nie przyznał się do winy. Składał jednak wyjaśnienia i odpowiadał na pytania prokuratury, swojego pełnomocnika i sądu.
Twierdzi, że nie był świadomy, że cokolwiek rozpowszechnia
W ich trakcie podkreślał, że jego zamiarem nie było to, o co został oskarżony. - Nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak działa ten program (program torrentowy - red.). Ta cała sytuacja się na mnie odbiła. Byłem aresztowany, straciłem pracę i podupadłem na zdrowiu - mówił podczas rozprawy.
Zapewniał, że nigdy nie miał pociągu do osób małoletnich oraz że nie był świadom, że cokolwiek rozpowszechnia. Stwierdził, że treści, o które został oskarżony, a które nieświadomie były przez niego pobierane, usuwał do kosza. Przyznał też, że od około pięciu lat korzysta z programów torrentowych, ściągając z nich m.in. filmy i muzykę.
Były urzędnik podkreślił również, że "nie wydaje mu się, aby istniały bezpieczne strony, z których można pobrać torrenty i byłyby zweryfikowane".
Sędzia wyznaczyła następny termin rozprawy na 12 stycznia 2024 roku. W jej trakcie zostaną przesłuchani świadkowie. Oskarżonemu grozi od dwóch do 12 lat więzienia.
Czytaj również: Za pedofilskie zarzuty groziło mu 12 lat więzienia, prokurator zgodził się na dwa i pół
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl