W środę po południu na Ząbkowskiej doszło do sprzeczki pomiędzy załogą pogotowia a kierowcą lexusa. Jak ustalił nieoficjalnie nasz reporter, do kłótni dołączyli przechodnie. - Z bramy wyskoczyło kilkunastu mężczyzn, przepychali się z ratownikami i głośno krzyczeli - relacjonuje Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl.
Reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński dowiedział się, że w środę po południu na Ząbkowskiej miało dojść do sprzeczki pomiędzy przechodniami a zespołem pogotowia. - Zespół medyczny potrzebował pomocy. Załoga twierdziła, że została zaatakowana przez tłum ludzi i jest w zagrożeniu. Na miejsce przyjechało kilka wolnych karetek. Pojawiła się również policja - ustalił.
Nie wiadomo, co było przyczyną konfliktu. - Zaczęło się od kłótni pomiędzy pieszym a załogą karetki. Potem z bramy wyskoczyło kilkunastu mężczyzn - przepychali się z ratownikami i głośno krzyczeli. Po około 20 minutach towarzystwo się rozeszło: mężczyźni wrócili do bramy, natomiast ratownicy i policjanci wsiedli do swoich pojazdów i odjechali - opisywał Zieliński.
"Doszło do porozumienia"
Oficer prasowa północnopraskiej komendy Irminia Sulich potwierdziła nam, że funkcjonariusze interweniowali w środę około godziny 17 przy Ząbkowskiej 7. Według niej, w awanturze uczestniczył także kierowca auta osobowego. - Doszło tam do sprzeczki między załogą pogotowia a kierowcą lexusa. Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, było już po konflikcie. Pracownicy pogotowia stwierdzili, że doszło do porozumienia. Nikt nie poniesie więc konsekwencji prawnych z tego powodu - podsumowała.
O zdarzenie zapytaliśmy też Wojewódzką Stację Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" w Warszawie. Czekamy na odpowiedź.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl