Sprawdzał "lekarstwo na kaca od nieznajomego", ma poważne problemy

Dziadkowie byli pod wpływem alkoholu
Alkohol i picie Polaków na podstawie nowych danych
Źródło: TVN24
Młody mężczyzna podsuwał papierek z jakąś substancją swoim kolegom. Strażnikom miejskich tłumaczył, że tak sprawdzali "lekarstwo na kaca od nieznajomego". Policyjny narkotest wskazał, co to był za "lek".

Strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego, którzy patrolowali Pragę-Północ, zauważyli przed sklepem przy Dąbrowszczaków trzech młodych mężczyzn. Jeden kucał przed pozostałymi i podsuwał im papierek z jakąś substancją.

"Testy" przed sklepem

"Zanurzali w niej palec i pocierali dziąsła. Na widok funkcjonariuszy mężczyzna pospiesznie zwinął karteczkę i schował do saszetki, którą miał na ramieniu. Strażnicy podeszli do niego i polecili, by opróżnił saszetkę. W papierku był krystaliczny proszek o słomkowej barwie. Zapewniał funkcjonariuszy, że zawiniątko nie należało do niego. Na pytanie "do kogo w takim razie należy”, opowiedział strażnikom ciekawą historię: jak twierdził, zawiniątko z proszkiem dostał od nieznajomego, który zapewniał, że pomoże mu wyleczyć "kaca". Ponieważ "chory na kaca" nie był pewien, co znajduje się w zawiniątku, postanowił poradzić się dwójki ludzi sprzed sklepu" -informuje w komunikacie stołeczna straż miejska

W zawiniątku miało być "lekarstwo na kaca"
W zawiniątku miało być "lekarstwo na kaca"
Źródło: straż miejska

ZOBACZ: Piekł ciasteczka z marihuaną, kiedy do jego drzwi zapukała policja.

Strażnicy mieli zauważyć właśnie moment "testowania" substancji z papierka. Zabezpieczyli pakiecik z proszkiem i wezwali policję. Policyjny test narkotykowy wskazał, że "lekarstwem na kaca" był mefedron. Mężczyzna został zatrzymany, usłyszy zarzuty posiadania narkotyków.

Czytaj także: