Pracownicy warszawskiego zoo zaopiekowali się mewą śmieszką, która trafiła do nich z wbitym w dziób haczykiem wędkarskim. Po tygodniu rekonwalescencji ptak znowu może latać.
W ubiegłym tygodniu strażnicy z ekopatrolu otrzymali zgłoszenie dotyczące rannej mewy. - Patrol udał się na ulicę Reymonta, gdzie zastał dwóch młodych mężczyzn. Ci wskazali mewę z wbitymi w dziób haczykami wędkarskimi - relacjonował Jerzy Jabraszko z referatu prasowego straży miejskiej.
"Utrudniało jej to żerowanie i normalne funkcjonowanie"
Mewa trafiła do Ptasiego Azylu w warszawskim zoo. Pracownicy doprecyzowali, że w górną część dziobu mewy śmieszki wbił się wobler wędkarski. "Zdecydowanie utrudniało jej to żerowanie i normalne funkcjonowanie. Wobler został wyciągnięty, rany oczyszczone" - informowali.
Ratownicy zrobili też zdjęcie RTG śmieszce, żeby sprawdzić, czy nie ma innych pozostałości wędkarskich w żołądku. Na szczęście, badanie nic więcej nie wykazało.
"Śmieszka ma się coraz lepiej"
W piątek, po tygodniu opieki nad mewą, Ptasi Azyl opublikował film, na którym widać, że ptak już wydobrzał i może znowu latać. "Śmieszka ma się coraz lepiej! Przymierzamy się do wypuszczenia jej na wolność. Zobaczcie jak wspaniale radzi sobie po kilku dniach" - napisali.
Ratownicy zaapelowali się też przy okazji do wędkarzy: "Starajcie się zbierać po sobie cały osprzęt wędkarski! Żeby takich sytuacji było jak najmniej!!"
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Warszawskie ZOO