"Po prostu chciałem się napić i odpocząć. Spojrzałem na kawałek gałęzi, ale dziwnie spatynowanej. Zawodowo zajmuję się skamielinami i minerałami, dlatego przyjrzałem się uważnie znalezisku i zobaczyłem w nim dziwnie równomierną dziurę. Pomyślałem, że jest to być może dzieło rąk ludzkich, czyli mówiąc wprost, zabytek archeologiczny. O pomoc w identyfikacji poprosiłem Pogotowiearcheologiczne.pl" - opisał swoje odkrycie Damian Trzybiński, odkrywca, pracownik naukowy Centrum Nauk Biologiczno-Chemicznych Uniwersytetu Warszawskiego, a prywatnie i z zamiłowania żeglarz.
Odkrycia dokonał obok wyspy u styku Wisły i Narwi.
ZOBACZ TAKŻE: Z dna Wisły wydobyli dłubankę. "Może być największa w Polsce".
- 18 sierpnia zgłosił się do mnie znalazca zabytku. Nie miałem wątpliwości. Bez wątpienia jest to motyka rogowa. To zabytek pradziejowy, prehistoryczny, pochodzący z epoki kamienia, 9 czy 10 tysięcy lat przed Chrystusem. Znane są takie narzędzia identyfikowane zazwyczaj ze stanowiskami paleolitycznymi, mezolitycznymi i neolitycznymi z epoki kamienia - mówi nam Robert Wyrostkiewicz z Pogotowia Archeologicznego. - To może być zabytek z poroża jelenia lub renifera - dodaje.
Badania radiowęglowe określą wiek
Narzędzia z rogów dominowały przed epokami brązu i żelaza. Odkryta w okolicach Modlina motyka rogowa została jeszcze tego samego dnia zgłoszona służbom konserwatorskim.
"18 sierpnia uczestnik spływu żeglarskiego odnalazł prawdopodobnie motykę rogową pochodząca z epoki kamienia. Poznanie dokładnego wieku przedmiotu będzie możliwe po zastosowaniu metody datowania radiowęglowego" - poinformował na facebookowym profilu Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków.
To drugi taki zabytek znaleziony u ujścia Narwi do Wisły. Pierwszą motykę rogową znaleziono, też przypadkowo, w 2015 roku.
Autorka/Autor: mg/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Damian Trzybiński,, pogotowie archeologiczne.pl