- Policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu od pewnego czasu rozpracowywali grupę, która zajmowała się wywozem śmieci. Pod przykrywką legalnie prowadzonej działalności, odbywał się proceder nielegalnego transportu i składowania odpadów. Grupa wypracowała takie metody działania, by utrudnić wykrycie przez organy ścigania – przekazuje w komunikacie podinsp. Katarzyna Kucharska, oficer prasowa mazowieckiej policji.
Dzięki współpracy z przedstawicielami Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska policjanci ustalili i rozpracowali sposób działania grupy.
- Okazało się, że zarejestrowana w województwie mazowieckim firma zajmująca się transportem odpadów dokonywała zrzutów śmieci do dwóch wyrobisk na terenie województwa dolnośląskiego z pominięciem procesu ich przetwarzania. Odpady odbierane z terenu kraju miały trafiać do firm, które miały je przetwarzać, jednak bez tego procesu trafiały do żwirowni, gdzie w takim stanie zagrażały środowisku naturalnemu - dodaje podinsp. Katarzyna Kucharska
Zatrzymania na terenie żwirowni
We wtorek, 26 września, policjanci wspólnie z przedstawicielami Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska po godzinie 12 na terenie żwirowni w powiecie lubińskim (woj. dolnośląskie) zatrzymali trzech mężczyzn w wieku od 36 do 42 lat w trakcie zrzucania odpadów. Dwaj z nich to kierowcy, którzy tirami przywieźli odpady, a trzeci to operator koparki, który śmieci zasypywał i jest właścicielem posesji.
W tym samym czasie policjanci zatrzymali na terenie Mazowsza mężczyznę podejrzanego o organizowanie procederu i jego syna, na którego zarejestrowana była firma transportowa.
ZOBACZ: "Kiedy robi się ciepło wyczuwalny jest ciężki, słodkawy, chemiczny zapach".
Zarzuty dla wszystkich, areszty dla dwóch
Wszystkim zatrzymanym prokurator z Prokuratury Okręgowej w Legnicy postawił zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która zajmowała się nielegalnym składowanie odpadów. Wobec trzech mężczyzn zatrzymanych na gorącym uczynku w żwirowni zastosował środki zapobiegawcze, m.in. dozory, wysokie poręczenia majątkowe sięgające nawet 300 tysięcy złotych oraz zakazy opuszczania kraju. Natomiast ojciec prezesa firmy transportowej usłyszał zarzut kierowania grupą przestępczą, zanieczyszczania środowiska i nielegalnego składowania odpadów, za co grozi mu nawet 10 lat pozbawienia wolności. Sąd Rejonowy w Legnicy zastosował trzymiesięczny tymczasowy areszt dla 24-letniego właściciela firmy i jego 51-letniego ojca.
-Sprawa jest rozwojowa i planowane są kolejne zatrzymania - zaznacza podinsp. Katarzyna Kucharska.
Autorka/Autor: pop
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: mazowiecka policja