Niebezpieczna szarża pijanego kierowcy ciężarówki. 42-latek tłumaczył policjantom, że zasnął za kierownicą. Podczas badania trzeźwości, alkomat wskazał prawie maksymalną wartość, którą przewiduje policyjne urządzenie.
Policjanci i strażacy interweniowali w pobliżu skrzyżowania drogi wojewódzkiej numer 631 z aleją Marszałka Józefa Piłsudskiego w Markach (Mazowieckie). Na łuku drogi kierowca pojazdu ciężarowego zjechał z jezdni. Samochód utknął w zaroślach na skarpie, a na drogę wystawała jedynie tylna część naczepy.
Tłumaczył, że zasnął, był pijany
W wyniku niebezpiecznego manewru nikt postronny nie ucierpiał. Kierowca, który został przebadany przez ratowników medycznych, także nie wymagał przewiezienia do szpitala. Policjantom tłumaczył, że zjechał z drogi, bo zasnął za kierownicą.
Po sprawdzeniu jego stanu trzeźwości okazało się, że jest kompletnie pijany. Jak dowiedzieliśmy się w Komendzie Powiatowej Policji w Wołominie, kierowca wydmuchał 1/89 miligrama na litr alkoholu, co w przeliczeniu na promile daje wynik blisko czterech promili. Dodajmy, że alkomaty będący na wyposażeniu patroli drogówki przewidują maksymalnie 4,2 promila na swojej skali.
Śmiertelna dawka alkoholu
Według opracowań medycznych, przy zawartości alkoholu w organizmie powyżej czterech promili dochodzi do zatrucia, które może skutkować śmiercią.
Pijanemu kierowcy, oprócz utraty prawa jazdy, grozi więzienia oraz wysoka kara finansowa, nawet do równowartości pojazdu, który prowadził.
Autorka/Autor: aw/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: PSP Wołomin