W piątek policjanci z wydziału ruchu drogowego w Makowie Mazowieckim zatrzymali do kontroli kierowcę. Podejrzewali bowiem, że może być pijany. Jak podała prokurator rejonowa w Przasnyszu, kierowca to funkcjonariusz stołecznej policji. Pobrano mu krew do badań. Wyników jeszcze nie ma, ale mimo to usłyszał już zarzut.
Jako pierwsze o zatrzymaniu policjanta z Wydziału do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw KSP poinformowało radio RMF FM. Monika Winnik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Makowie Mazowieckim, potwierdziła w rozmowie z tvnwarszawa.pl, że w piątek w późnych godzinach popołudniowych został zatrzymany kierujący, wobec którego zachodziło podejrzenie, że prowadzi pod wpływem alkoholu.
- Kierującemu została pobrana krew do badań. W tej chwili nie mamy wyników tych badań. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu - przekazała Winnik.
Zarzut w oparciu o "osobowe źródła dowodowe"
Prokurator rejonowa w Przasnyszu Renata Zadrożna potwierdziła, że chodzi o funkcjonariusza stołecznej komendy. - Mężczyźnie postawiono zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości w oparciu o osobowe źródła dowodowe, czyli głównie na podstawie zeznań świadków - wyjaśniła prokurator. Wskazała również, że zatrzymany odmówił poddania się badania alkomatem. - Został powołany biegły celem stwierdzenia ewentualnej zawartości alkoholu w organizmie. Za jakiś czas będą znane wyniki opinii - dodała prokurator Zadrożna.
Wobec podejrzanego zastosowano wolnościowy środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych. Zabezpieczono również broń należącą do funkcjonariusza.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock