O zmarłej wiadomo na razie niewiele. Mimo że odnaleziono dokumenty, trudno jest potwierdzić tożsamość - jak wstępnie ustaliła prokuratura - około 80-letniej kobiety. Jej zwłoki przeleżały w mieszkaniu pięć lat. Identyfikacja przy pomocy zdjęć nie jest możliwa, prokuratura szuka krewnych.
Pomogłyby badania DNA
- To jest zagwozdka, z którą się będziemy mierzyć, jeżeli się ta rodzina rzeczywiście nie znajdzie. Jeżeli się znajdzie ktoś z bliskich, to wtedy zrobimy badania DNA i będzie ta tożsamość potwierdzona na 100 procent. Natomiast w tej chwili jest potwierdzona na 90 kilka procent. Ciało jest tak zdeformowane, że nawet ze zdjęcia z dowodu osobistego trudno określić, że to jest ta osoba - powiedziała w rozmowie z tvnwarszawa.pl prokurator Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Prokurator przyznała, że to duży problem. - Ale na razie nie wybiegajmy w przyszłość, może się uda. Jeśli przeprowadzenie badania będzie możliwe i znajdzie się ktoś, z kim będzie można porównać DNA tej pani, to oczywiście to przeprowadzimy. Jeżeli nie będzie to możliwe, to wtedy będziemy się martwić - zaznaczyła.
Zapytana o to, czy śledczy są ograniczeni czasowo w tym zakresie, odpowiedziała: - I tak czekamy na pełną opinię z zakładu medycyny sądowej. Będzie za dwa, trzy miesiące. W tym czasie ustalamy tych krewnych. Można próbować po numerach PESEL, bazach danych. Zajmuje się tym policja. Nie jesteśmy ograniczeni czasowo. Zwłoki są zabezpieczone w zakładzie medycyny sądowej.
Może zostać pochowana jako NN
Jak zaznaczyła prokurator, na ustalenia jest czas, dopóki trwa śledztwo. - Powinno być ukończone w ciągu trzech miesięcy, ale zawsze można je przedłużyć. W efekcie czasami trwa i kilka lat. To zależy od sprawy i stopnia jej skomplikowania - podkreśliła nasza rozmówczyni.
Śledczy liczą też na dotarcie do krewnych zmarłej między innymi dzięki temu, że sprawa stała się głośna medialnie.
Co jednak, jeśli krewni się nie odnajdą? - Jest taka możliwość, że pani zostanie pochowana jako NN. Ale jeszcze ustalamy tożsamość na podstawie tego, co mamy bez badań DNA. Zabezpieczono między innymi dowód osobisty - podkreśliła prokurator Skrzeczkowska.
Jak podsumowała, w sytuacji, kiedy nie odnajduje się rodzina, pochówkiem zajmuje się opieka społeczna.
Przyjechali do cieknącej rury piętro wyżej
O sprawie informowaliśmy kilka dni temu na tvnwarszawa.pl. Zwłoki kobiety zostały odkryte 21 czerwca w jednym z mieszkań przy ulicy Pałacowej w Legionowie. Prokuratura przekazywała wówczas, że służby weszły do lokalu ze względu na awarię wodociągową w mieszkaniu piętro wyżej. W lokalu znaleziono zwłoki kobiety, a w czasie oględzin wewnątrz znaleziono produkty, których termin ważności do spożycia minął w maju 2018 roku. To pozwala przypuszczać śledczym, że zgon nastąpił pięć lat temu.
Nikt nie zgłaszał wcześniej zaginięcia kobiety. Ze wstępnych informacji wynikało, że nie miała żadnych obrażeń mechanicznych.
Autorka/Autor: katke//ec
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps