- Śledztwo dotyczy sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach w postaci pożaru.
- "Konieczne jest kompleksowe przeprowadzenie śledztwa na szeroką skalę, jak w przypadku innych pożarów obiektów wielkopowierzchniowych, które miał miejsce na przestrzeni ostatnich lat" - podała prokuratura.
- Zanim będzie możliwe wykonanie oględzin pogorzeliska, konieczne jest między innymi zabezpieczenie terenu i usunięcie nadpalonych elementów konstrukcji dachu i stropów.
Do pożaru hali magazynowej w Kawęczynie doszło w nocy z soboty na niedzielę. - Pożar był dość rozległy, mówimy tutaj o powierzchni oszacowanej przez nas na około 10 tysięcy metrów kwadratowych - mówił TVN24 rzecznik prasowy mazowieckiego komendanta wojewódzkiego PSP brygadier Karol Kroć. W szczytowym momencie w akcji gaśniczej brało udział 50 pojazdów i ponad 160 strażaków.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Piotr Antoni Skiba przekazał w rozmowie z tvnwarszawa.pl, że w sprawie wszczęto śledztwo dotyczące sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach w postaci pożaru. To czyn z artykułu 163 paragraf 1 punkt 1 Kodeksu karnego, zagrożony karą od roku do 10 lat więzienia.
Zespół śledczych zbada pogorzelisko
Jak dodał, prokurator okręgowy w Warszawie skierował wniosek do prokuratora regionalnego o powołanie zespołu śledczego do prowadzenia postępowania. Jest to konieczne "z uwagi na rozmiar szkód, skomplikowany charakter postępowania wymagający bardzo dużego zaangażowania logistycznego i szybkiego przeprowadzenia zmasowanych czynności procesowych".
Prokuratura Okręgowa w Warszawie opublikowała komunikat w tej sprawie. "Dotychczasowe ustalenia dokonane przez oddelegowanego Prokuratora z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, który w obecności przedstawiciela Komendy Stołecznej Policji dokonał w dniu 26 maja 2025 r. rekonesansu w miejscu zdarzenia w Kawęczynie, wskazują, że konieczne jest kompleksowe przeprowadzenie śledztwa na szeroką skalę, jak w przypadku innych pożarów obiektów wielkopowierzchniowych, które miał miejsce na przestrzeni ostatnich lat" - wyjaśniono.
Rzecznik prokuratury porównał nadchodzące czynności do tych, prowadzonych w ramach śledztwa dotyczącego pożaru hali przy Marywilskiej. Jak tłumaczył, zanim będzie możliwe wykonanie oględzin pogorzeliska, konieczne jest między innymi zabezpieczenie terenu i usunięcie nadpalonych elementów konstrukcji dachu i stropów.
"Gazeta Wyborcza" podała w poniedziałek, że hale w Kawęczynie miały powierzchnię 18 tysięcy metrów kwadratowych. Należały do spółki Timed i wynajmowało je co najmniej kilkanaście firm. Dodatkowo duże podmioty podnajmowały przestrzeń mniejszym najemcom.
Jak przekazał nam prok. Skiba, śledczy zajmą się teraz między innymi ustaleniem wszystkich podmiotów poszkodowanych w wyniku pożaru oraz tego, jakie dokładnie materiały przechowywano w magazynach.
Hala wypełniona materiałami z tworzyw sztucznych
W niedzielę rzecznik mazowieckiej straży przekazał, że "udało się strażakom ocalić jedną z hal i część obiektu określoną jako część mieszkalna". Sprawdzono również jakość powietrza w okolicy miejsca pożaru i "nie stwierdzono stężeń niebezpiecznych, granicznych, przekraczających te dopuszczalne normy".
Kroć potwierdził także doniesienia w sprawie konieczności wycofania strażaków na pewnym etapie akcji, "ze względu na dynamikę pożaru, ale też samą konstrukcję obiektu". - Obiekt był wykonany z tak zwanej konstrukcji lekkiej, stalowej. Był wypełniony też materiałami z tworzyw sztucznych. To też dodatkowo powodowało, że i temperatura, jak i same płomienie powodują, że te budynki ulegają zniszczeniu - wyjaśnił.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: kk/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/OSP Słomczyn