Chciał w sieci sprzedać ekspres do kawy. "Kupiec" znalazł się szybko, sprzedający miał tylko kliknąć w link i podać dane. Tak też zrobił, a potem jeszcze autoryzował otrzymywane wiadomości. Po każdej z jego konta znikały pieniądze. Stracił w sumie 19 tysięcy złotych. Pieniądze stracili ostatnio także: młody mężczyzna, który uwierzył "pracownikowi banku" i 26-latka, którą skusiła atrakcyjna cena w ogłoszeniu.
Do policjantów z ciechanowskiej komendy zgłosił się mężczyzna, który został oszukany podczas internetowej sprzedaży.
- Z relacji 47-latka wynikało, że na jednym z portali aukcyjnych zamieścił ogłoszenie sprzedaży ekspresu do kawy. Mężczyzna otrzymał wiadomość z informacją, że wystawiony przez niego towar został sprzedany. Wiadomość zawierała link, za pośrednictwem którego miał zaakceptować zamówienie, a następnie, aby odebrać płatność, wybrać swój bank i zalogować się na swoje konto - przekazuje w komunikacie asp. Magda Zarembska, oficer prasowa ciechanowskiej policji
Wykonywał wszystkie polecenia
47-latek wypełnił formularz i wpisał swoje dane. Następnie mężczyzna odebrał przez telefon automatyczną wiadomość o konieczności autoryzacji otrzymanych wiadomości w aplikacji mobilnej banku. 47-latek wierzył, że jest to niezbędne do otrzymania płatności za sprzedany towar i wykonał kilka takich autoryzacji. Po każdej z jego konta znikały pieniądze. Po zalogowaniu się na stronę banku zauważył, że stracił 19 tysięcy złotych.
Apelujemy o rozwagę i ostrożność w podejmowaniu wszelkich decyzji finansowych. Jeśli kupujący wysyła nam link z informacją, że tylko w ten sposób otrzymamy zapłatę za sprzedawany towar, to możemy mieć pewność, że mamy do czynienia z oszustem. Nigdy nie podawajmy danych do logowania na konta bankowego, numerów kart czy kodów systemu płatności mobilnych. Zawsze czytajmy wiadomości z banku i zwracajmy uwagę, jakie transakcje bankowe autoryzujemy i na jaką kwotę.
Uwierzył "pracownikowi banku"
W inny, ale też już dobrze znany sposób oszukany został natomiast młody mieszkaniec Radomia, który uwierzył w historię opowiedzianą przez fałszywego pracownika banku. Oszust poinformował, że zgromadzone na koncie radomianina pieniądze są zagrożone i aby je ratować, musi przelać swoje oszczędności na techniczne konta banku. Zgodnie ze wskazówkami fałszywego pracownika mężczyzna przelał kilkadziesiąt tysięcy złotych na dwa rachunki bankowe. Kolejne kilka tysięcy złotych przekazał oszustowi, udostępniając mu kody mobilnej płatności. W sumie stracił 60 tysięcy złotych.
Postępowanie w tej sprawie prowadzą teraz policjanci z Komisariatu III Policji w Radomiu.
Skuszona niską ceną
Do policjantów zgłosiła się 26-letnia mieszkanka Płońska. Kobieta wraz ze swoim partnerem chciała kupić konsolę do gier. Mężczyzna w popularnym serwisie społecznościowym trafił na ogłoszenie o sprzedaży konsoli wraz z zestawem gier w bardzo atrakcyjnej cenie. Gdy napisał do sprzedającej, ta zaproponowała, że wystawi ogłoszenie na platformie handlowej. Kupującym przesłała link, który miał prowadzić do rzekomej aukcji. Gdy 26-latka weszła w link, została przekierowana do strony łudząco podobnej do oryginalnej. Tam zatwierdziła zakup konsoli, a następnie przeszła do płatności. Za przedmiot można było zapłacić tylko za pomocą kodu do płatności mobilnych. Pokrzywdzona po wprowadzeniu kodu nie otrzymała żadnego potwierdzenia transakcji, a kontakt ze sprzedającą natychmiast się urwał. Na stronie prawdziwej platformy handlowej takiej aukcji w ogóle nie było. 26-latka straciła 520 złotych.
Robiąc zakupy w sieci, zachowajmy ostrożność. Nie brakuje tam nieuczciwych sprzedawców, którzy w łatwy i szybki sposób chcą osiągnąć zysk. Cyberoszuści wiedząc, że dużo osób robi zakupy przez Internet i przeszukuje sieć, aby znaleźć super okazję, dostosowują swoje działania i przygotowują więcej fałszywych ofert.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock