Wjechał autem w dwóch chłopców, jeden z nich zginął. Przedłużony areszt dla sprawcy wypadku

Wypadek w miejscowości Borzęcin Duży
Tragedia na Mazowszu. Dwóch nastolatków jechało rowerami, kiedy wjechał w nich autem pijany kierowca
Źródło: Artur Molęda/Fakty TVN
Sąd uwzględnił wniosek prokuratury o przedłużenie aresztu dla 26-letniego Sebastiana H., który w lipcu potrącił samochodem w Borzęcinie Dużym dwóch 12-letnich chłopców. Jeden z nich zginął na miejscu. Kierujący bmw był pijany.

Do tragicznego wypadku doszło 5 lipca w godzinach popołudniowych na ulicy Kosmowskiej w Borzęcinie Dużym. Kierowca wjechał w grupę rowerzystów na chodniku. Jedno z dzieci zginęło na miejscu, drugie w stanie ciężkim przetransportowano do szpitala. Kierujący był nietrzeźwy. Miał prawie trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Decyzją sądy trafił na 3 miesiące do aresztu. W środę areszt został przedłużony o dwa miesiące.

Zatrzymany usłyszał zarzuty spowodowania pod wpływem alkoholu wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.

Jechał około 100 km/h

W środę prokurator Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przekazał, że w ostatnich miesiącach trwania śledztwa przesłuchano pozostałych świadków zdarzenia i zabezpieczono nagrania z monitoringu, które częściowo zarejestrowały przebieg zdarzenia. Uzyskano też opinie: toksykologiczną, z zakresu ruchu drogowego i lekarską.

Z uzyskanej opinii z zakresu badań toksykologicznych wynika, że we krwi podejrzanego Sebastiana H. stwierdzono obecność alkoholu w stężeniu malejącym od 1,76 promila do 1,58 promila. Jednocześnie nie wykazano obecności leków, środków odurzających ani substancji psychotropowych.

Biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych ocenił, że Sebastian H., "kierując pojazdem marki bmw, poruszał się z nadmierną prędkością wynoszącą około 100 km/h. W miejscu wypadku obowiązuje ograniczenie do 50 km/h"

- Podejrzany w chwili zdarzenia znajdował się w stanie nietrzeźwości, nie miał uprawnień do kierowania pojazdami, poruszał się z prędkością większą od dopuszczalnej, nie zachował szczególnej ostrożności przy wykonywaniu manewru wyprzedzania oraz nieprawidłowo wykonał manewr wyprzedzania, co zostało uznane za bezpośrednią i jedyną przyczyną zaistnienia wypadku i jego skutków – przekazał prok. Skiba.

Sebastian H. przyznał się do zarzucanego czynu

Zaznaczył, że po uzyskaniu powyższych materiałów podjęto decyzję o zmianie przedstawionego Sebastianowi H. zarzutu w zakresie jego treści, uwzględniając konkluzje uzyskanych opinii pozyskanych na dotychczasowym etapie postępowania. Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia.

- Aktualnie zachodzi konieczność rozpoznania wniosków dowodowych złożonych przez pełnomocnika osoby wykonującej prawa pokrzywdzonego oraz podejrzanego i jego obrońcę. Konieczne jest też uzyskanie opinii sądowo-psychiatrycznej w oparciu o zmieniony zarzut. W dalszym ciągu trwa oczekiwanie na opinię sądowo-lekarską po dokonanych oględzinach zwłok pokrzywdzonego, który poniósł śmierć w wyniku wypadku – podkreślił rzecznik prokuratury.

Czytaj także: