Sąd umorzył sprawę oskarżonej o ułatwienie zabójstwa męża. Uznał, że została już osądzona

Sala sądowa
Do dramatu doszło w gminie Kadzidło
Źródło: Google Earh
"Nie może zapaść kolejny wyrok w prawomocnie zakończonej sprawie o ten sam czyn tego samego sprawcy" – na podstawie tej zasady Sąd Apelacyjny w Białymstoku umorzył w środę postępowanie wobec kobiety oskarżonej o ułatwienie zabójstwa jej męża. Wcześniej zapadł prawomocny wyrok 3,5 roku więzienia.

Do zbrodni doszło w 2007 roku we wsi Kadzidło w powiecie ostrołęckim. Śledztwo wszczęto w 2008 roku po tym, jak dwaj wędkarze natknęli się na zwłoki mężczyzny na dnie jeziora Świętajno. Ustalono, że ofiara zginęła od uderzeń w głowę i ciosów nożem.

Śledczy podejrzewali, że może to być poszukiwany wówczas od ponad pół roku 42-letni mieszkaniec Kadzidła. Ciało leżało jednak w wodzie na tyle długo, że nie powiodła się wówczas identyfikacja ofiary.

Przełom przyniosły przeprowadzone w 2021 roku nowoczesne badania genetyczne. Pobrano próbki DNA od innego z członków rodziny, co pomogło potwierdzić tożsamość. Dzięki temu udało się zbadać dokładnie okoliczności zaginięcia 42-latka, a następnie wytypować i zatrzymać podejrzanego o dokonanie tej zbrodni. Ustalono też okoliczności zabójstwa, m.in. to, że sprawca użył metalowej rury wypełnionej zaprawą murarską i noża.

Ciało wrzucił do jeziora. 20 lat więzienia dla sprawcy

Potencjalnego sprawcę policja zatrzymała w październiku 2021 roku. Według śledczych zbrodnia miała motyw osobisty, a mężczyzna był w bliskiej relacji z żoną ofiary.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce nieprawomocnie skazał go na 15 lat więzienia. Sąd odwoławczy ocenił jednak, że to kara rażąco łagodna, bo zbrodnia została dokładnie zaplanowana, przygotowana, wykonana z zimną krwią, a po jej dokonaniu sprawca wrzucił ciało do jeziora, a przedtem je obciążył, żeby nie wypłynęło. Dlatego karę podwyższył do 20 lat więzienia.

Żona skazana na 3,5 roku, ponowny proces, apelacja

W tym samym procesie na 3,5 roku więzienia skazana została żona zamordowanego. To kara za pomoc sprawcy w uniknięciu odpowiedzialności karnej poprzez zacieranie śladów na miejscu zbrodni i składanie fałszywych zeznań.

W jej przypadku sąd apelacyjny utrzymał tę karę, ale też częściowo uchylił wyrok i przekazał sprawę sądowi w Ostrołęce do ponownego rozpoznania w kwestii dotyczącej zarzutu ułatwienia przez nią popełnienia zabójstwa – miała przekazać oskarżonemu telefonicznie informację o terminie powrotu męża do domu.

W ponownym procesie przed sądem w Ostrołęce zapadł nieprawomocny wyrok 10 lat więzienia. W pierwszym było to uniewinnienie od tego zarzutu.

Apelację od tego wyroku złożył obrońca i tę skargę rozpatrywał Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Adwokat chciał przede wszystkim uniewinnienia, ewentualnie – przy zastosowaniu nadzwyczajnego złagodzenia kary – 2,5 roku więzienia.

Uchylony wyrok, prawomocne umorzenie

Sąd apelacyjny uchylił jednak w środę nieprawomocny wyrok 10 lat więzienia i postępowanie umorzył. Orzeczenie jest prawomocne.

Powołał się na zasadę procesową, zgodnie z którą sąd odwoławczy uchyla zaskarżone orzeczenie, jeżeli zostało wydane, mimo że postępowanie karne – co do tego samego czynu tej samej osoby – zostało już prawomocnie zakończone. A za takie zakończenie uznał wyrok 3,5 roku więzienia.

Jest to tzw. powaga rzeczy osądzonej – bezwzględna przyczyna odwoławcza.

W ocenie sądu apelacyjnego nie można w przypadku żony ofiary mówić o dwóch odrębnych czynach, czyli o ułatwieniu dokonania zabójstwa i o poplecznictwie związanym z tym zabójstwem.

Już raz osądzona. Uzasadnienie

Jak uzasadniała sędzia Brandeta Hryniewicka, powinno to być traktowane jako jedno zachowanie oskarżonej, a skoro poplecznictwo zostało już prawomocnie osądzone, nie jest możliwe przypisanie jej czynu, którego dotyczył powtórny proces. Sędzia przywoływała m.in. orzecznictwo Sądu Najwyższego.

Mówiła, że nie jest możliwe przyjęcie, że jedna osoba dopuściła się zabójstwa czy pomocnictwa do tego zabójstwa i jednocześnie poplecznictwa związanego z tym samym przestępstwem, a stanowi to niejako jeden czyn. Dodała, że nie ma żadnych wątpliwości, że oskarżona udzieliła pomocy sprawcy zabójstwa, ale – jak zastrzegła – inne rozstrzygnięcie niż umorzenie postępowania nie mogło być w tej sprawie wydane.

W ocenie sądu apelacyjnego inne rozstrzygnięcie mogłoby zapaść, gdyby sąd odwoławczy, który po raz pierwszy zajmował się sprawą, uchylił wyrok dla oskarżonej w całości, a nie jedynie w części dotyczącej zarzutu ułatwienia zabójstwa

Czytaj także: